Przez ten Żurawi Staw, tę wiosnę i tę piękna pogodę dostałam
amoku.
Wiedziałam, że i dzisiaj tam
zajrzę, ale rano musiała wysłuchać ptasich skarg i awantur i będzie z tego oddzielne
opowiadanie, a nad staw wybrałam się koło 10.00. Czatbudka stała. Trochę jakby mniejsza niż wczoraj mi się wydawało,
a jak wstawiłam składane krzesło to jeszcze mniejsza, ale wszystko grało. Zanim
zdążyłam ustawić sprzęt, podpłynęła ona.
Nie dokręciłam, cyknęłam, zdjęcie byle jakie, ale za to wiem, że to cyraneczka. A
najpiękniejsze, że mnie nie widziała i nie uciekła. Zaraz potem pojawiła się
samiczka gągoła. Nurkowała w poszukiwaniu jedzenia, w przerwach spoglądając w
obiektyw.
Nagle w trzcinach odezwało się znajome mruczenie. Tak, tak, na gnieździe siedziała pani żurawiowa
i chyba właśnie mąż przyleciał by ją zmienić. Nie chcę ich płoszyć, może kiedyś
uda mi się zobaczyć gdzie dokładnie siedzą, ale nie za wszelka cenę. To one są
u siebie i ich spokój jest najważniejszy. A dzięki zamieszaniu w żurawim gnieździe
dojrzałam buszującą w szuwarach dziwną kaczkę, pływającą razem z krzyżówkami. Z
kaczkami to na razie jest u mnie jak kiedyś z motylami. Są domowe i krzyżówki oraz
te dziwne. Była dość daleko i w pobliżu żurawiowego gniazda, więc nie było
mowy, by wyjść z czatowni i podejść ją z drugiej strony. To, co mam starczyło
by dojrzeć ostry ogon, niebieski dziób i charakterystyczną linię na szyi. To rożeniec,
była też samiczka, ale zupełnie schowana.
No to coś jednak udało mi się wyszpiegować.
Zazdoszcze takiego otoczenia i czatowni...ale sie dzieje, mnie to tez bardzo laduje...swietna opowiesc i piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Może gdyby nie zmienność pór roku i ptasie migracje, a zatem i tęsknota za wiosną i ptakami, które są tu tylko przez 4 miesiące pewnie nie byłoby to takie porywające. Warmia jest piękna, ale Andy też mają swoje uroki. Pozdrawiam!
Usuńto rożeniec. Stosunkowo nieliczny gatunek kaczki. Zdecydowane trofeum! Gratulacje. Czatownia zaczyna pracować na siebie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Niestety pływa wśród ogryzionych przez bobry kołków i ciężko złapać ostrość, ale emocje takie, że aż w uszach szumi.
UsuńNiby taki niepozorny staw, a tyle ciekawych stworzeń tam pomieszkuje!
OdpowiedzUsuńCzatowanie się rozkręca :-)))
Oj pomieszkuje! Od rana do wieczora słychać dyskretny żabi chór, tylko że w szuwarach i nie wiem co za jedne.
UsuńA nie mówiłem! I to, na dzień dobry, dwa kacze rarytasy. Cyraneczka, to chyba nasza najładniejsza kaczucha, a rożeniec, no cóż, ja żeby chociaż tylko popatrzeć na ten gatunek, muszę się tłuc nad Biebrzę. Czuję, że będzie się jeszcze wiele działo, czego serdecznie życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dzieje się cały czas tylko najlepiej żebym miała te czatownie ze cztery. I co najgorsze, nie mam cierpliwości, do tej pory chodziłam i szukałam a teraz siedzę i najpierw nic nie ma, a po chwili nie wiem gdzie wzrok zatrzymać i ciągle się boję, że one mnie widzą.
Usuń