środa, 10 czerwca 2015

Okiem sarny

3 stopnie o świcie niemal w połowie czerwca to nie jest przyjemne, zwłaszcza jeśli się jest na łące, a słońce jeszcze nie wzeszło. 


Poranne mgły potęgują uczucie chłodu, ale jeśli się ma ciepłe ubranie i dość jedzenia to taki chłód nie jest straszny. Dobrym sposobem na zimno jest też ruch. A jak już wreszcie wzejdzie słońce i w dodatku na niebie świeci jeszcze księżyc to świat staje się piękny, 


jest cieplutko, miło i wreszcie można zacząć jeść dla przyjemności, wybierać co lepsze kąski. Wokół spokój, cisza, no może cisza nie, bo ptaki śpiewają coraz głośniej, owady zaczynają brzęczeć, świat budzi się do życia. Niestety z domów zaczynają wychodzić ludzie i niektórzy także idą na łąkę. Jeśli stoją za brzozą czy sosną to nie wiadomo, jakie mają zamiary. A kiedy  jest się sarną to nawet, jeśli  jest się schowanym w wysokiej trawie, najlepszym sposobem na niepewność jest ucieczka.











Chociaż ucieczka nie zawsze jest możliwa, bo sarna o tej porze roku często bywa mamą i ma pod opieką małego kropkowanego maluszka i wtedy można tylko starać się zachować dystans, powoli go powiększać i liczyć na ludzkie serce i rozum.







Piękny dzień się zapowiada. 


8 komentarzy:

  1. czy ta sarna jest na tej łączce w dole po prawej gdy idzie się od Ciebie?

    zawsze mam wyrzuty sumienia gdy fotografując płoszę matkę z młodym, ale z drugiej strony zawsze sobie mówię - oby one większych strachów i problemów w życiu nie miały niż moja obecność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza jest na łączce na północ od mojego domu (za drogą) reszta na łakach na wschód, chyba tam nie byłeś. Tam stoi od dwóch lat ambona, i przyjeżdżają różni nowi myśliwi, wiesz co to znaczy. Specjalnie, bardzo wolno szłam za nia przez może 3 minuty (200m), żeby nie czuła sie tu pewnie. Diabli wiedzą kto tam przylezie wieczorem.

      Usuń
  2. Czy ta ambona nie moglaby jakos sekretnie zniknac z powierzchni ziemi? szkoda takich sliczych zwierzatek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 lat temu, zbuntowani młodzi ludzie w wieku 12-13 lat poniszczyli większość okolicznych ambon, niestety ostatnio nowe wyrastają jak grzyby po deszczu. Też mam takie myśli, żeby mieć moc sprawczą powodującą znikanie ambon, zakaz polowań w czasie rui, rykowiska, zakaz strzelania do ciężarnych zwierząt i zakaz zabijania matek i młodych. Jakby taki myśliwy musiał tydzień tropić jelenia i w dodatku słono zapłacić za strzał, to by nie było tej całej patologii. Ale się rozpisałam, wybacz, że się wyżalam, ale wydaje mi się to takie proste, a myśliwi twierdza , że niewykonalne.

      Usuń
  3. Kurczę, jak czytam i słyszę o myśliwych, to mi ciśnienie skacze...

    A taka ładna ta sarenka z koźlątkiem!

    My wczoraj spotkaliśmy na asfaltowej szosie, jadąc samochodem, trzy młode liski bawiące się na środku drogi. Jeden nawet rozłożył się wygodnie na słoneczku. Zatrzymaliśmy się i patrzyliśmy na te małe lisiaki. Ale, jak pomyślę, że są i tacy, co by gazu dodali... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz drugi raz spotykam sarnę, raz z bliźniakami i teraz z takim najmniejszym maluszkiem. Nie wiem, może kobiety na to inaczej patrzą, ale jak widzę te malutkie plączące sie nóżki i jak ufnie opiera sie o mamę, to myślę, że źle jest ten świat urządzony, że każde dziecko powinno mieć bezwzględne prawo bezpiecznie dorosnąć.

      Usuń
  4. Ależ ci myśliwi są dzielni! Lufa z lunetą! Tfu! Rozumiem polowanie dla przeżycia, ale dla przyjemności? Patologia i tyle. Jak można pasjonować się zabijaniem? Dokąd my zmierzamy...
    Wracając do Pani zdjęć, zatkało mnie i wzdycham oglądając je kolejny raz i kolejny raz. Język polski jest jednak zbyt ubogi, żebym mogła wyrazić to, co naprawdę czuję :). Wspaniałe. Kasia z O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! No własnie, dla przezycia, ja nawet bym rozumiała selekcję, ale polowanie dla trofeum, to czysty idiotyzm:)) Przyznaje, że ja także ogladam te zdjecia z sarniakiem i myślę ileż to małe musi przejść nim dorośnie. I to nie jest fajna strona spacerów łąkowych. Kiedyś tak dzień po dniu widziałam żurawie najpierw z dwoma młodymi, a potem już tylko z jednym.

      Usuń