niedziela, 7 czerwca 2015

Dzień szpaka

To one i mazurki były pierwszymi mieszkańcami naszego dachu. Z wiosny na wiosnę wprowadzało się pod dach coraz więcej par. I mimo, że starałam się, nigdy mi się nie udało zobaczyć młodych szpaków. Po prostu, wychodziło się pewnego dnia z domu i po chwili okazywało się, że młodych już nie ma. Stare szpaki czasem przylatywały na dach, na komin, ale młodych nie było. Ukryte gdzieś w ulistnionych drzewach, już całkiem innym głosem domagały się jedzenia i zobaczyć ich nie było można. Nawet w tym roku, gdy pięć par miało gniazda na dachu, także mi się nie udało. No cóż myślałam, że będę musiała czekać do przyszłej wiosny, a tu niespodzianka. W miniony poniedziałek wracałam z małego spaceru po lesie. Zaczęłam iść szybciej, bo na łące coś się działo. Ptasi harmider narastał z każdym krokiem, a gdy tylko wychyliłam się z lasu zobaczyłam ogromne stado szpaków. Wiedziałam, że one gniazdują nie tylko u mnie, ale i na miedzy za Dużą Łąką, w olchach nad Marunką i w lesie, tylko nie przypuszczałam, że jest ich aż tyle. Podrywały się z trawy, leciały na drzewa i po chwili wracały. Kiedy podeszłam bliżej duże stado siedzące na olsze poderwało się i poleciało kawałek dalej na rosnące obok siebie głóg i polną gruszę. Jednak nie wszyscy, na olsze został jeden, ciemnobrązowy z trójkątnymi czarnymi okularami na oczach i białym śliniakiem pod dziobem.


To był młody szpak. Zostawiony sam sobie zastanawiał się gdzie są wszyscy. Popatrzył w prawo, w lewo, w górę w dół i zawołał
- Mamo gdzie jesteś?
Mama odezwała się z gruszy
- Tu jesteśmy maluszku, przyleć tu do nas szybciutko, mam dla ciebie pyszne muszki.

Jeszcze chwilę się wahał, ale zobaczywszy, że podchodzi do niego coraz bliżej coś dużego i dziwnego, czego jeszcze nigdy nie widział rozprostował skrzydełka i poleciał.









A więc tak wygląda młody szpak, nareszcie mi się udało. Zadziwiające jest to, że tak pod domem jak i tu na łące i w lesie wszystkie szpaki zrobiły to równocześnie. Równocześnie wyprowadziły młode z gniazd i zebrawszy się w wielkie stado karmiły je. Jak w takim tłumie były w stanie rozpoznać, które dzieci są czyje nie mam pojęcia. Utrudzone, ale szczęśliwe, że kolejna wiosna była bardzo owocna i, że już za kilka dni maluchy się usamodzielnią, a one przestaną aż tak ciężko pracować, mamy za troje, a tatusiowie w zależności od liczby żon, czasem nawet za dziesięciu. 










Tak mi się coś zdaje, że te dwa rozczochrane szpaczki to miały żon znacznie więcej. Krótka chwila zapomnienia, a tyrać trzeba cała wiosnę.


6 komentarzy:

  1. Ha ha, pyszne muszki mnie rozbawiły ;-)

    Fajne spotkanie! Rzeczywiście, szpak to ptak niby pospolity, a ja chyba też nie widziałam takiego młokosa. Kiedyś, dawno, lato spędzaliśmy na wsi, w domku pokrytym dachówką. Wiosną miałam wrażenie, że pod każdą z tych dachówek jest jedno gniazdo szpacze. Gdy wykluwały się młode, harmider był nieprawdopodobny. A potem nagle wszystko cichło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pobożne życzenie, żeby jadły te ch.....e muchy, których na maruńskich łakach jest w tym roku wyjatkowo dużo:))
      No własnie, nagle wszystko zamilkło i w dodatku myślałam, że one są od razu nakrapiane, a tu niespodzianka.

      Usuń
  2. a ja lubię szpaki. W tamtym roku byłem na Wyspie Sobieszewskiej na której bywa i 300 gatunków ptaków, a ja fotografowałem ,,, szpaki ha ha ha. Fajny malec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, włąśnie dlatego myślałam, że młode są kropkowane, a one kropkują sie dużo później

      Usuń
  3. Witam, wiem, że młode szpaki wychodzą z gniazd o świcie :). U moich rodziców jest specjalna budka i co roku jest to samo, okrutny harmider podczas karmienia, potem nagle robi się cicho i tylko czasem coś się trzęsie w okolicznych chaszczach. Ja "upolowałam" karmienie, rozdziawiony dzióbek wystający z budki i urobiony "po łokcie" rodzic z pękiem robali. Cudny widok :). Bardzo chciałabym kiedyś zrobić takie zdjęcie jak Pani, gdzie widać pięknie każde piórko w skrzydłach, mnie zawsze wychodzą "duchy" hi, hi. Pozdrawiam, Kasia z O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duchy też są piękne, a że czasem uda mi się zrobić zdjęcie, że piórka widać to zasługa AF. Pozdrawiam!

      Usuń