poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Czarny

Nasze pierwsze spotkanie to stare dzieje. Zobaczyłam go nad Maruńskimi Łąkami jak leciał dość wysoko z północnego zachodu na południowy wschód, kolejne spotkania wyglądały tak samo, choć pewnej wiosny para przechadzała się przez trzy dni na łąkach przy ambonie, niedaleko mojego domu. Gniazdo mają w starym lesie, po lewej stronie drogi do Szynowa. Nie wiem, dlaczego wcześniej widywałam je tak rzadko, może, dlatego, że głównie robiłam zdjęcia motylom. W tym roku jakby się worek rozsypał. O dwóch spotkaniach już pisałam, a dzisiaj nareszcie stało się to, o czym od dawna marzyłam, a było tak. Wczoraj miałam bardzo zajęty dzień, więc dzisiaj rano żeby odreagować, chwyciłam aparat i poszłam zupełnie bez celu w kierunku łąk za szosą. Na początku pojawiły się dwie dobre wróżby, poranna sarna 


i gąsiorek, 


a zaraz potem coś mi mignęło przy małym mokradełku. Czarne bociany? 


Były dwa, ale kiedy tam doszłam jeden albo odleciał, albo się gdzieś schował. Nie zamierzałam ryzykować, marzyłam od dawna by go spotkać na łąkach a nie nad łąkami i to się właśnie ziściło. Kroczył dumnie, podjadał, czyścił piórka i od czasu do czasu rzucał na mnie okiem. Piękny ptak. 











Dał mi dość czasu bym zrobiła dużo zdjęć a kiedy już się znudził i myślałam, że odleci, to jeszcze na deser dostałam rundę w powietrzu. 







Bardzo piękny ptak.  Po chwili okazało się, że obok niego kręciły się jeszcze ptasie krasnale, gromadka kszyków i łęczaków (dziękuję Panie Wojtku). 



Niestety wysoka trawa, ich niewielkie rozmiary i moje zapatrzenie w bociana spowodowało, że …, lepsze zdjęcia będą innym razem. Poranek zaczął się od saren i dzięki mojej euforycznej nieostrożności zakończył sarnami. 


Dziękuję Ci warmińska przyrodo żeś taka piękna.

12 komentarzy:

  1. Jakie piękne spotkanie! A właściwie spotkania, bo nie tylko bocian czarny się pokazał :-) Gratuluję i cichutko zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! Pani Ewo, wie Pani gdzie ( na przeciwko wejścia na łąki za szosą, odleciał do bobrów, więc także Pani wie, byłam tam po 6.00, z marszu. Tylko tych małych nie widziałam, a szkoda bo jednych i drugich było sporo i takie ładne.

      Usuń
  2. czarnych szczerze zazdroszczę, sam ich nie mam i nigdy nie widziałem hlip, hlip, ale najbardziej podobają mi się te pędzące w rozświetlonych trawach sarny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dziękuję, mam kilka jak pędziły i nawet ostrych, ale to mi jakoś tak specjalnie wyszło, skręciły pod słońce, no nie wiem co, ale też mi się spodobało. A czarny, Ty na moim miejscu miałbyś go już dawno, a mnie się udało.

      Usuń
  3. Gratuluję spotkania i zdjęć. Czarne bociany, to powód dużej frustracji dla fotografujących z podchodu, nawet jeżeli to tegoroczny jegomość, o czym świadczy kolor dzioba i nóg. W odróżnieniu od wielu gatunków, u których młode osobniki są jeszcze ufne, te płochliwość wyjadają chyba z rybami matki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak myślałam, że to młody i dopóki stałam na jakichś 60m, było ok, jak tylko zrobiłam kilka kroków zawinął sie i tyle. Żal mi kszyków, bo wypłaszałam je sukcesywnie, ogólnie byłam nieprzygotowana.

      Usuń
  4. Dołączam się do podziękowań, przebogata i piękna i nasza! Czarne podglądam tylko dzięki kamerkom i czuję wielką radość, że tak blisko mnie są i nasze :). No i sarenki... Cuda Matki Natury!
    Pozdrawiam serdecznie, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Fajnie jest z tymi kamerkami. Zawsze można coś podejrzeć, nawet jeśli sie nie ma tego koło siebie. Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Piękny! Nigdy nie spotkałam w naturze czarnego bociana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje piękny i trochę egzotyczny. Jest ich znacznie mniej niż białych, są bardziej płochliwe i skryte, no i gniazdują w lesie więc spotkać je nie łatwo. Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Gratuluje spotkania z Czarnym:). Ja polowalam na niego 2 lata...udalo mi sie w tamtym roku w sierpniu nad Biebrza..gdzies sa na moim blogu zdjecia, w ktoryms z archaicznych postow:)...a to dlatego, ze taka Biebrza przynajmniej w tym roku nie istnieje. Wracajac do tematu Czarnego...najbardziej podoba mi sie w nim to, ze on wcale nie jest taki Czarny jak mogloby sie wydawac:). P.S. Przepraszam za brak polskich znakow, problemy techniczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Widziałam ten post, piękne zdjęcia i świetny nostalgiczny tekst, może kiedyś uda mi się zrobić zdjęcia czarnego z zasiadki. Byłam tam już ze 4 razy i nie przyleciał. Chyba wszystkie ptaki maja jakieś swoje pomysły na pogodę i miejsce żerowania:)) Czarny był tylko jak stał pod słońce, jak ze słońcem, był czekoladowy :)) Nie szkodzi, mnie też ostatnio siada klawiatura.

      Usuń