Na świat przyszedł w dziupli wykutej w olsze rosnącej na
skraju maruńskich łąk. Pewnie jako pierwszy dorósł i 3 lipca wyleciał razem z
ojcem oglądać świat. Może też pierwszy raz zobaczył człowieka i usłyszawszy
ostrzegawczy krzyk ojca odleciał aż sto metrów od dziupli, przysiadł na czubku
modrzewia i dopytywał się czy ojciec po niego przyleci.
Ojciec odpowiadał, że
musi doglądać pozostałych potomków i opiekującej się nimi matki, bo dzięcioły zielone,
wykluwają się i dorastają w kolejności znoszenia jaj. Młody nie dawał za
wygraną, zaniepokojony ciągle wołał, ale w przerwach rozglądał się ciekawie na
wszystkie strony.
Może myślał jak piękne jest to miejsce, w którym przyjdzie mu
spędzić życie. Wreszcie, gdy nazbyt się wychyliłam zza drzew poleciał tam skąd
słyszał głos ojca. Z dnia na dzień poznawał coraz dalszą okolicę. W sobotę koło
piątej nad ranem usiadł sobie na dachu mojego domu, o czym nie omieszkał
zawiadomić rodziców i to kilka razy, a głos ma solidny.
Kiedy wyszłam przed dom, popatrzył i zapytał,
- wstałaś już, a po co?
Takie to teraz dzieci, przytomne od najwcześniejszych godzin
i rezolutne od najpierwszych miesięcy.
Ostatnio wędrówka zielonego młodziaka ma
stały przebieg. Przylatuje na wspomniany wcześniej modrzew, potem przenosi się
na moje sosny, najpierw te za drewutnią pod którymi jest wielkie mrowisko,
potem na te nad stawem,
dalej odwiedza starodrzew za stajnią, wraca na jedną z
przydrożnych brzóz
i lecąc na ukos nad łąką wraca do domu. Tak zachowuje się
rano, wiem, bo cały czas komunikuje się z rodzicami i dzięki temu udało mi się
go wyśledzić.
Za to po południu przemieszcza się już całkiem po cichu, na
przykład w okolice studni gdzie widziano go jak spacerował piechotą. Że zielony, a nie zielonosiwy wiadomo po potężnym dziobie, czerwonej czapeczce sięgającej szyi i oczywiście
po charakterystycznym donośnym głosie. Marzyłam od dawna by mu się przyjrzeć z bliska i chociaż to nie wiosenny pięknie
wykolorowany dorosły osobnik, ale za to młody którego znacznie trudniej spotkać i znacznie krócej w takiej postaci można oglądać. Ważne, że dzięcioły zielone wciąż tu są, maja się dobrze, więc i na dorosłe przyjdzie czas.
Oj zielony!!! no popatrz, ja obserwowalam na wiosne pare, pewnie tez mialy takie slicznoty, a Ty masz codziennie na co sie patrzec, ciekawe czy bedzie ich wiecej...tych mlodych i czy bedziesz mogla sobie na nie patrzec. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnie dwa dni ucichły, ale i tak się cieszę, że tego młodego mogłam zobaczyć. Serdeczności!
UsuńNo i masz pełną oraz kompletną dokumentację ze spotkania z tym pięknym gatunkiem i do tego w tzw. ładną pogodę. Z harcerską czujnością wypatrywałem, czy gdzieś w drugich planach na niebie nie zobaczę sylwetki "mojego" orlika :)))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że te fotki na brzozie są mocno wychodzone, dobre dwie godziny mnie zwodził. Orlika? Dobra, skomentuję Twojego posta na FB :)))
UsuńFajny młokos:) Szkoda, że nie zaczaiłaś się przy dziupli, gdyż dzięcioły niewiele sobie robią z fotografującego i chętnie karmią. Znalazłem kiedyś dziuplę zielonego w wierzbie przy al. Warszawskiej i zrobiłbym pewnie mnóstwo zdjęć, gdyby nie fakt, że musiałbym rozstawić się ze statywem na chodniku, po którym non stop kursowali studenci. Przyznaję, stchórzyłem :))))
OdpowiedzUsuńA ja przeostrożniłam. Kiedyś zajrzałam do gniazda gąsiorków, było 5 jaj. Po trzech dniach jaja zniknęły i ptaki też. Miałam wyrzuty i teraz patrzę tylko z daleka. Dzięcioła dużego rok temu podglądałam w czasie karmienie, ale to było przed gąsiorkami :) He, he, belferski autorytet, a może akurat byłoby odwrotnie :)))
UsuńTo dopiero super dostrzec taką dziuplę i takie ptaki,ten maluch wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńMam w tym roku szczęście do podlotów. Dziękuję i pozdrawiam:))
UsuńZielone to ogólnie sympatyczne dzięcioły. Mi tam się ubarwienie młodych też podoba :). Fantastyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNajpierw wydał mi się szary, dopiero w słońcu okazało się, że ma sporo kolorów na sobie. Dziekuję!
UsuńMogę tylko zazdrościć takiego towarzystwa :)))
OdpowiedzUsuńUcieszyło mnie to spotkanie bardzo. I wiosna i lato na bogato w tym roku:))
Usuń