We czwartek od rana światem rządził kapuśniaczek. Taki
drobny deszczyk nie był w stanie powstrzymać wiosennych zapędów ptactwa, ale
jednak trochę je przytłumił. Wszystko wróciło do normy dopiero pod wieczór,
kiedy pokazało się ostre słońce. Dwa kaczory uznały jednak, że to zbyt późno,
by żerować na krowim stawku i poleciały na nocleg do wsi.
Kruk zadowolony z
faktu, że przestało siąpić postanowił rozprostować kości i sprawdzić, co
skłoniło do patrolowego lotu myszołowa.
Koziołek zaniepokojony ptasimi głosami pędem
zmieniał miejsce popasu,
a i żuraw, choć z trudem, bo pod wiatr, przeniósł się na
łąkę za lasem.
Do przesady niebieskie niebo przeglądało się w bobrowym
wodospadzie dziwiąc się, że ono odbija się tak zwyczajnie, a chmurki i trawy tworzą
na spadającej wodzie esy floresy.
Dopełniający się księżyc usadowił się w
wierzbowych kotkach
i przyglądał się parze czyży, która przeszukiwała olchowe
szyszeczki i gawędziła przy tym cichutko, że gdy świeci słońce, to nawet północny
wiatr nie wydaje się aż taki zimny i, że przyjemnie jest za jego sprawą pobujać
się na gałązkach.
Taki to był bardzo miły, słoneczny podwieczór.
Jakie piękne wszystko!
OdpowiedzUsuńA kaczory jak w kinie 3D - trójwymiarowe!
To dzięki słońcu, świat od razu wydał się piękniejszy.
UsuńPiękne, po prostu piękne zdjęcia - a już szczególnie te czyże ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję! A z czyżami to były wigibasy, bo wiało i za nic nie chciały być w jednym miejscu.
UsuńSielankowo :-)
OdpowiedzUsuńTyle cudów dookoła nas - niczego nie wolno przegapić!
Oj tak, trochę słońca i wszystko zrobiło się takie ładne, kolorowe i w dodatku widoczne :))
UsuńOch jakie te czyże śliczne, dawno ich nie widziałam, w sumie to ja dawno nic nie widziałam. I nie wiem kiedy zobaczę... Ech, popatrzę u Ciebie.
OdpowiedzUsuńDaj sobie chociaż godzinę, a nawet pół, taki łyk wiosny dla zdrowotności. Niektórych rzeczy nie zmienisz, ale Tobie będzie lżej. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńNarracja, jak zwykle :) Wodospad - doskonały i czyże również, czyli - jakby się tak zastanowić - wszystko fajne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Wojtek! Słońce pod wieczór potrafi zdziałać cuda.
UsuńCzyże na gałązkach olchy czarnej przeurocze. Piękne ptaszki.
OdpowiedzUsuńMam tu pewne braki :)
Udało mi się, siedziały nad bobrzą tamą i sobie jadły. U Ciebie na mokradłach też muszą być :)) Dzięki Krzysiu!
UsuńUrzekł mnie tajemniczy Pan księżyc. Piękne ujęcie!
OdpowiedzUsuńCzasami udaje mu się wyglądać uroczo, zwłaszcza jak się uklęknie, żeby złapać tez kotki :))
UsuńCzyze Grazynko, piekne sie wkomponowaly w galazki, wszystko razem stwarza trudny do okreslenia nastroj..patrze i patrze...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo był wyjątkowy wieczór, słońce po deszczowym dniu i pewnie stąd ten nastrój. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Usuń