piątek, 19 lutego 2016

Może to przez renifery



Środowe -7 stopni o piątej nad ranem spowodowało, że poranek był wyjątkowo uroczy. No, może dla mnie uroczy, ale dla sikor już nie bardzo. Niecierpliwiły się czekając na jedzenie, a kiedy już napełniłam karmniki, podfruwały, chwytały co popadnie i przenosiły się na oświetlone gałązki by jednocześnie jeść i korzystać ze słonecznego ciepła. 


Oczy przykleiły mi się do błyszczących diamencików rozsypanych na trawie, krzewach i drzewach, 



gdy wtem, tak, tak, usłyszałam lecące dzwoneczki. Nadleciały od zachodu, usiadły na brzozie i rozdzwoniły się na dobre, 


że mróz przepięknie ustroił świat, że jemiołowe owoce wyjątkowo smaczne w tym roku, że ligustrowe też pyszne, że jarzębiny to w okolicy nigdzie nie ma, ale z drugiej strony łąki, na głogach można smacznie zjeść. Wyglądały jak skaczące po gałązkach małe niedźwiadki w beżowych, aksamitnych futerkach.  














Jadły i jadły dobre dwadzieścia minut, a potem, jak zwykle nagle postanowiły polecieć do innej restauracji. 


To było spore stado ponad sześćdziesiąt ptaków. Gromadzą się, bo pora powrotu do domu jest coraz bliższa, a droga do Finlandii i północnej Rosji daleka. Szkoda, że odlatują, ale może chłodne fińskie lato jest zdrowsze. Może przyczyna tkwi w tym, że u nas nie ma reniferów, których sierścią wyściełają swoje gniazda, a może dlatego, że nigdzie latem komary nie są tak liczne jak na północy, a dzięki nim jemiołuszki mogą same się najeść i bez problemu wykarmić potomstwo. My latem częściej jemy warzywa i owoce, a cięższe potrawy zimą, one odwrotnie, latem wolą zwierzęce białko, a zimą jedzą wyłącznie owoce. Mam nadzieję, że w tym roku będzie dość deszczu by jarzębiny nie zrzuciły kwiatów i obficie zaowocowały i może wreszcie zacznie mi owocować rokitnik, a to znacznie zwiększy szanse na wizytę jemiołuszek za rok.

20 komentarzy:

  1. Śliczne i jak pięknie sobie usiadły całym stadkiem w nadziei na udane kadry! :) Zazdroszczę pięknego światła, bo u mnie szarości i deszcz.
    Ja dziś też próbowałam fotografować ptaki i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że poprzedniego dnia bawiłam się ustawieniami aparatu i podniosłam ISO do tak dużych wartości, że na dzisiejszych zdjęciach wyszedł jeden wielki szum. A jak już naprawiłam swój błąd to i ptaków zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To środa, pierwszy od bardzo dawna słoneczny dzień i w dodatku mroźny i zechciały przylecieć, szkoda tylko, że tak wysoko. To takie misowate, towarzyskie istotki. Wciągnęły Cię ptaki, to fajnie. Mnie do tej pory zdarza się nie wrócić z ustawieniami, a potem płaczę i długo pamiętam np. stratę długo wyczekiwanej orzechówki. Kolega ciągle mi powtarza, by zawsze zrobić jedno zdjęcie na próbę i zobaczyć, ale z emocji trzaskam całą serię, a potem to tak jak u Ciebie. Nie martw się, wiosna przed nami i okazji będzie mnóstwo.

      Usuń
  2. Piękne są, a uroku im dodaje fakt, że tyle ich naraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas miałam nadzieję, że zechcą usiąść na ligustrze, albo głogu, ale wybrały czubek brzozy. Bardzo przyjemnie się je obserwuje i one często też na mnie spoglądały.

      Usuń
  3. Ależ ślicznoty! Nie mam ich w CV więc dorzucam je do fotograficznych marzeń. Biorąc jednak pod uwagę czas jaki spędzam głęboko w lesie, nie mam raczej szans. Cudowne, do pozazdroszczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas zimy mają dziwne upodobane do bytowania w miastach. Klimat się raczej ociepla więc nie mamy szans żeby u nas gniazdowały i by można je zobaczyć w lesie, a to co przylatuje do mnie to już jest jakiś etap migracji powrotnej. Tę wizytę zawdzięczam wyjątkowo obficie owocującej jemiole. Liczyłam na "atlasówki", ale i takie foty z daleka ucieszyły. Dzięki!

      Usuń
  4. Też kiedyś miałam okazję zobaczyć takie stado jemiołuszek i to w centrum Wrocławia. Byłam bardzo zdziwiona ich obecnością w takim biotopie. I to był mój jedyny raz kiedy je widziałam. Twoje zdjęcia są wspaniałe. Ja pewnie bym szlała z aparatem i obiektywem macro po tym szronie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dużych miastach dba się o zieleń, sadzi krzewy ozdobne, podlewa, więc prawie zawsze owocują i zapewniają jemiołuszkom jedzenie, a jak wracają to już ich pokarm jest bardziej zbliżony do tego który maja u siebie. Dziękuję! :)) A makro, spodziewałam się, że one mogą w każdej chwili przylecieć, i nigdy nie wiadomo czy zostaną więc obiektyw 55-300 i teoretycznie, można nim makra robić. Ale, chodziło mi raczej o ten diamentowy blask tuż po wschodzie, słabo widoczny na dużym zbliżeniu, a potem to już poleciałam sprawdzić co wyszło i w tym czasie szron zszedł.

      Usuń
  5. Jemiołuszki były dziś u mnie, na moim osiedlu! Najpierw je usłyszałam, a dopiero potem zobaczyłam. Obsiadły najwyższe gałęzie jednego z drzew :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przepięknie, drzewa w ubiegłym roku obficie owocowały, a one jeśli maja co jeść mogą zostać nawet do kwietnia i może uda Ci się jeszcze je spotkać. A potem może będą wracały przez Olsztyn ? :))

      Usuń
  6. Bardzo je lubię, ale wolałbym, żeby poleciały już do tej swojej Skandynawii. Czas zrobić miejsce przy jemiole dla naszych powracających. Przepraszam, ale nawet ta pseudozima nadwyrężyła już moją miłość do bliźniego ptaka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, będzie się tak pchliło do kwietnia. Że pada dobrze, ale szkoda, że nie śnieg. A jemiołuszki chyba już są w drodze, wczoraj na brzozie balowały paszkoty.

      Usuń
  7. Fajne niedźwiedzie:)! Świetnie sfotografowane i opisane:)! Podobają mi się bardzo te przytulańce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Miałam krótki obiektyw, ale strach było lecieć po długi i zmieniać, bo nigdy nie wiadomo jak długo zostaną.

      Usuń
  8. I od teraz wszystkie spotkane jemiołuszki to będą dla mnie aksamitne niedźwiadki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, że usiądą nisko i uda mi się zrobić takie piękne foty ja Pani, ale nie narzekam, może coś się jeszcze wykluje, Ania M. widziała je przedwczoraj w Warszawie. Miło mi z powodu niedźwiadków.

      Usuń
  9. Sliczne jemioluszki! widzialam takie stadko kilka lat temu w warszawie na jarzebinie!! wylecialam w pizamie by je fotografowac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wczoraj myślałam o Tobie, mam nadzieje, że bark się regeneruje. Ania M. widziała je przedwczoraj, wiec może jeszcze są. Ja dzisiaj w piżamie wyleciałam na deszcz zrobić zdjęcie żurawiowi. Normalne nie jesteśmy, ale mnie się to bardzo podoba.

      Usuń
    2. Reka prawa unieruchomiona....jutro ide do lekarza...o jak chcialabym ujrzec te anine jemioluszki!

      Usuń