piątek, 5 maja 2017

Szczęście o krok

Słoneczne, leniwe, niedzielne popołudnie. Na stawie jak zwykle gągoły, krzyżówki, para łabędzi i wysiadująca żurawka.  Łabędzica też siedziała na gnieździe, a łabędź pływał od niechcenia to tu, to tam. 




Nagle zdecydowanie skierował się do zachodniej części stawu, dłuższą chwilę obserwował południowy brzeg, po czym ułożył się niby do drzemki tak, że oczy niczym zza płotu podglądały prześwity pod świerkami. 


Może to szumiący w gałęziach wiatr, a może nowo nabyta dzicza umiejętność bezgłośnego poruszania się po lesie sprawiła, że nie zauważyłam, kiedy się pojawiły, trzy dorosłe i bodaj trzy przelatki. 


Czochrały się, każde o swój ulubiony świerkowy pień. Stare dziki robiły to z wprawą, przyklękając to na przednie to na tylne nogi, dwa młodziaki też dawały radę, tylko temu trzeciemu nie bardzo szło. 





Wyraźnie ciągnęło go na brzeg. No cóż są tacy, co lubią się drapać i tacy, co wolą kąpiel.




Łabędź nerwowo pływał wzdłuż brzegu 


i gdy dziczek zdecydował się wejść do wody, podpłynął bliżej i zasyczał,
- sssspróbuj tylko ssssmarkaczu. 


Dziczek zatrzymał się, popatrzył żałośnie i westchnął,
- no dobrze, to poszukam innego miejsca. Mama mówiła żeby się zbytnio nie oddalał, przeszedł więc tylko kawałek dalej, 


ale tam, żerował mąż żurawki. Zobaczyłam go jak wzbił się w powietrze i zatoczy patrolowy krąg nad stawem. 


Dziczek podszedł do dorosłych mając nadzieje, że kiedy razem wejdą do wody, łabędź przestraszy się i ucieknie, ale oni wszyscy woleli czochranie. 


Jeszcze raz spod świerkowych gałęzi spojrzał tęsknie na wodę 


i wtedy mama zarządziła kategorycznie,

- idziemy do babrzyska. Wszyscy! Łabędź w geście tryumfu trzepotał dłuższy czas skrzydłami, bo przecież jeszcze raz udało mu się wykazać siłą charakteru. 



Wygrał, ale nie odpłynął. Niby pielęgnując pióra, spod uniesionych skrzydeł lustrował brzeg wypatrując kolejnego niebezpieczeństwa. 


Dziczek posłusznie podreptał za rodziną, a ja zebrałam się do powrotu. 


W domu okazało się, że zapomniałam założyć na obiektyw osłonę i zdjęcia wyszły przepalone. A szczęście było o krok, dzicze, bo gdyby nie łabędź mógłby zażyć rozkosznej kąpieli w czyściutkiej wodzie i moje, bo miałabym przepiękne ilustracje do bajki „Rozmawiała gęś z prosięciem „ w wersji „ Gawędził raz dzik z łabędziem”. Taki los odmieńców prawie zawsze pod górkę i słońce w oczy.

12 komentarzy:

  1. Ten staroświerkowy fragment lasu nad woda to wypisz-wymaluj idealnie dzicze miejsce, niezwykle podobne do jednego z tych, które sam odwiedzam gdy zatęskni mi się za dzikami. Zdjęcie z łabędziem i dziczkiem na brzegu, tak jak Ci pisałem na FB - tematyczne mistrzostwo świata. W ogóle świetne wyjście i świetne obserwacje. Ten lasek odwiedzaj częściej, widać, że dziki tam są niemal zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sto metrów dalej mają wielkie babrzysko, a zachodni brzeg jest na 1,5 m od wody dokładnie zbuchtowany. Wiem, że kręcą się w pobliżu, ale kawałek za babrzyskiem właśnie trwa wycinka więc raczej wpadają na chwilę i idą dalej. Dziękuję Krzysiu.

      Usuń
  2. Zachwycające zdjęcia i super historia! Zdjęcia wspaniale ją obrazują!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Na stawie, jak zwykle ...". Nawet nie chce mi się tego komentować, ale jak zwykle i nieustająco zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jednej parze, krakwy uciekły, na brzegu wycinka. Dobrze, że jest niedziela bo pewnie nic bym nie zobaczyła :))

      Usuń
    2. Ale zobaczyłaś i muszę przyznać, że zdjęcia łabędzia są niesamowite!

      Usuń
    3. Dzięki! Nie rozumiem co się stało. Pierwsze łabędzie ostre i nie przepalone, a ten z dzikiem, że rozmaz OK,ale czemu przepalenie, i dzik nieostry. Jeszce nie zawsze dogaduję się z tą Sigmą.

      Usuń
  4. Bardzo miłe spotkania. Uwielbiam zdjęcia różnych gatunków zwierząt razem, a łabędź i dzik to zaskakujące zestawienie! Świetna obserwacja. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do tej pory to spotykałam tylko żurawie w towarzystwie saren, a teraz tak się udało. Dziękuje i pozdrawiam.

      Usuń
  5. Jakie cudne te zdjecia labedzia z dziczkiem, no bajka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię siedzieć w czatowni ale, takich obrazków inaczej się nie zobaczy. Serdeczności!

      Usuń