Z piątkowego podchodzenia żurawi nic nie wyszło, za to maślanie
wyszło podchodzenie robiących maślane oczy zajęcy, czyli drugich w tym roku parkotów.
Czasem i tak można. W sobotę
zaczęły się konkretne przeloty wspólnych gęsio żurawich kluczy, miło było
patrzeć na wielkie stada lecące na wschód.
Po południu podkusiło mnie by pójść
nad Żurawi Staw. Miałam nadzieje na żurawie tańce, ale niestety lód tylko wokół
żeremia puścił i na tym kawałku samotny gągoł nurkował za jedzeniem i tylko raz
się odezwał.
Żurawi ani śladu. Kiedy zmarznięta szłam do domu nadleciały, żal
było nie wrócić te 50 metrów, ale okazało się, że na darmo, bo bez kolacji,
pewnie zjadły ją na łąkach, ulokowały się w trzcinowisku na gnieździe. Były może
piętnaście metrów ode mnie, ale zupełnie niewidoczne. Krzyczały ostrzegawczo i
na mnie i na przelatującego akurat obcego żurawia. Wygląda na to, że pora
znoszenia jaj już bliska. Dzisiaj od rana przeanalizowałam ostatnio
zaobserwowany żurawi porządek dnia i postanowiłam schować się w tarninach, z
których robiłam im zdjęcia we czwartek. I to był bardzo dobry pomysł. Wprawdzie
wyczekać do momentu, aż zechcą się pojawić nie było łatwo, ale w końcu przyszły
i podeszły bardzo blisko.
Pewnie, że najpiękniej
wyglądają o wschodzie, albo o zachodzie słońca, że najfajniej obserwować je jak
tańczą albo opiekują się dziećmi, że o zdjęciach na gnieździe nie wspomnę. Ale
na razie jedzą i jedzą, słońca nie widać, więc lubię to, co mam, chociaż właściwie
one zawsze są piękne.
Też uważam że są zawsze piękne. Jedne z moich ulubionych ptaków;)
OdpowiedzUsuńTak, z utęsknieniem czekałam na ich przylot.
UsuńPiękne i takie dostojne :-). U mnie niestety nie ma szans na spotkanie takich modeli. Tak samo jak gągołów, które bym chyba często fotografowała, gdybym miała taką możliwość, bo niesamowicie mi się podobają.
OdpowiedzUsuńGągołom jest potrzebne jezioro, ale żurawiom wystarczy kawałek mokradła i łąki. Kiedyś pokazywałaś sarny na dużej łące, i tam nie ma żurawi?
UsuńMokradeł nie ma w najbliższej okolicy, jedynie pola. Te sarny to właśnie na polach były, a wokół pól są lasy większe i mniejsze. Nawet kiedy przejeżdżam obok takich nawodnionych terenów, żurawi nie spotykam. Być może na tych obszarach rzadko je można zobaczyć, o ile w ogóle.
UsuńTo szkoda, pokazywałaś też kiedyś bociana i kto wie, tereny dobre dla bociana mogą kiedyś przyciągnąć żurawie. Tego Ci życzę.
Usuńfantastycznie są... powyginane :)))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia zajączków jak obrazy.
W temacie giętkości maja sporo do pokazania :))) Zające doprowadziły mnie do rozpaczy, nie umiem panoramować, a one były w nieustannym ruchu, dobrze, że chociaż widać, że to zające. Dzieki!
UsuńZajaczki w rucgu, bardzo mi sie spodobaly, a zurawie takie wyszukane, arystokracja ptasia, wiatr rozwiewal im spodniczki...sama przyjemnosc patrzec na nie! sciskam..
OdpowiedzUsuńDziekuję! Oj miałam przyjemność, pierwszy raz były tak blisko, nie ma jak dobrze się zamaskować, a zające zawsze przegapiam, mam takie swoje które niespodziewanie wyskakują spod nóg, ale na zdjęcia zwykle już jest za późno. Serdeczności!
UsuńSzaraki wyszły wspaniale, widać prędkość na tych zdjęciach, a żurawie wspaniałe. Piękne fotografie, a te wspaniałe kupry... Ech
OdpowiedzUsuńDziękuję, one nawet nie pędziły, ale ani sekundy na miejscu i w dodatku w trawach i gałązkach, a kupry też mi się podobały, takie wypielęgnowane.
UsuńNo to szacun, bo sama wiem jak mi się autofokus potrafi gubić kiedy są gałązki, a model nawet się nie rusza... a co dopiero kiedy ciągle skacze...i kontrastów żadnych.
UsuńDzieki, coś widać tylko dlatego, że wyskakiwały w góre, jak to zające. AF może człowieka doprowadzić do szału.
UsuńGrażynko, w mojej skromnej, trzecie zzającowe jest EXTRA!!!
OdpowiedzUsuńTak myślałam, Ty umiesz to robić, a ja nie mam z tego spotkania ani jednego ostrego zdjęcia. Marzyłam żeby je przyłapać na zalotach, a jak to już się spełniło, to nie dałam rady. Dzięki, że doceniłeś.
UsuńPodobnie, jak kol. Mikunda Krzysztof, głosuję na trzecie zającowe (i po raz trzeci usiłuję zamieścić komentarz). Żurawie też b.fajne, szkoda tylko, że ostatnio na naszych zdjęciach Warmia jest bura lub ewentualnie trochę mniej bura:(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z tym komentarzem, za tydzień będę miała porządnie ustawiony komputer, to wszystko przez google co odmówiły wsparcia viście, przeszłam na 7 ale sama i nie wiem, czy wszystko dobrze zrobiłam. Dzięki za zająca i za żurki, no buro jest i co robić jutro miało być słońce tzn. wschód itd, ale już się zmieniło i ze wschodu nici, może chociaż zachód będzie.
UsuńPani Grażyno. Zające super!. A jak żurawie tylko zaczną tańcować to Pani od razu je musi dopaść (i dać nam znać, bardzo prosimy). Czasami, to trwa chwilę...Tu wschody i zachody nie mają tak dużego znaczenia...:)
OdpowiedzUsuńDziekuję! Żurawie tylko chodzą i jedzą i z byle powodu uciekają. Z jedzeniem jest słabo, ozimina całkiem wymarzła ale myszy jest dużo, karasie też już są aktywne, wiec niedługo pewnie się zacznie. Jak zatańczą dam znać.
Usuńjakie fajne zającowe mazajce ! :) Pani Grażyno, żurawie jak Pani pisze, zawsze są piękne
OdpowiedzUsuńDziekuję, tak to już z nimi jest w czasie amorów :))) Mają w sobie urok.
Usuńfajne żurawie :) ... Ale te zające mnie urzekają .... Takie nieostre panoramowanie, odbarwione światło ... Wszystkim tym, stworzyłaś pewną dozę artyzmu ... Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pierwszy raz udało mi się doczekać aż przyjdą i zrobić im zdjęcia z bliska. Zające stworzyły się same, to efekt zaskoczenie i bezsilności wobec ich temperamentu, ale miło mi, że Ci się podoba.
Usuń