Jest szósta rano, od południowego zachodu ciągną obiecujące
deszcz chmury. Wychodzę na spacer by w resztkach słońca zobaczyć co tam na
łąkach. Zaraz za drogą na kępach lucerny wdzięczą się pokląskwy,
za miedzą para
żurawi żeruje z pięknie dorastającym dzieckiem. Są zaniepokojone moim
pojawieniem się, one nie mogą latać, bo się pierzą, dziecko jeszcze nie umie.
Zawracam,
niech się najedzą w spokoju. Idąc na łąki
z drugiej strony, na końcu sosnowej alei dostrzegam bociana.
Kiedy wychodzę na
otwartą przestrzeń właśnie przelatują czaple.
A nad łąkami szaleją skowronki i
nie tylko.
W drodze nad krowi stawek spotykam zająca,
a przy samym stawku w
zielonej gęstwie małego ptaszorka, który ze złowioną wielką zieloną liszką
próbuje w tajemnicy przede mną zanurkować w ten gąszcz, bo gdzieś tam przy
ziemi jest gniazdeczko i czekająca na niego samiczka, a może i młode.
Na olsze
przy drodze gawędzą młode grubodzioby, jednego udaje mi się wypatrzeć.
Na
pastwisku rodzina paszkotów, poszukuje robali, by dietę owocową, codziennie
przed czwartą rano ucztują w dojrzewającej świdośliwie, uzupełnić białkiem.
Maki wciąż jeszcze kwitną i wciąż czarują.
Jaskółki
dymówki wyprowadziły leg. Trójka młodych usadowiona na linii czeka na dostarczających
pokarm rodziców.
Przy kolejnym karmieniu, dorosły ptak nagle rezygnuje,
bo równie nagle
pojawia się jaskółcze nieszczęście, złotodzioba błyskawica w mgnieniu oka
chwyta w locie młodą jaskółkę i szczęśliwa, że będzie czym nakarmić własne dzieci, odlatuje w kierunku lasu.
Kiedy siedzę przy komputerze i opisuję, co widziałam
podczas spaceru, z kępy drzew za stawem rozlega się nerwowy terkot paszkotów.
To na poranny patrol przyleciał samiec błotniaka, on też musi nakarmić młode.
Taki to i piękni i straszny poranek, jak cały ten nasz świat.
Czyli znowu bioróżnorodność pełną mordą :))) Zastanawiam się, co to za ptasi morderca? Ze zdjęcia trudno zgadnąć, ale strzelam. Kobuz?
OdpowiedzUsuńDzisiaj były wyjątkowo aktywne :)) Trafiłeś, to kobuz. Wszystko trwało może 15 sekund, przyleciał, chwycił i po ptaku.
Usuńa właśnie skonstatowałem (potem w Wiki sprawdzę o co konkretnie mi chodzi), że te Twoje nazwy ... krowi stawek i inne wywołują we mnie wspomnienia z lektur typu "Dzieci z Bullerbyn" - coś w tym stylu i dlatego z czymś na kształt sentymentu zaglądam do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiło :)) "Dzieci..." były jedną z moich ulubionych, ale i "Kubuś Puchatek" i wiele wiele innych. To były czasy beztelewizorowe i jeszcze dużo różnych "bez" za to książkowe i z buzującą wyobraźnią. Poza tym wiele miejsc w wielkim świecie ma swoje nazwy, kiedyś ludzie dbali i o swój mały świat, mapy nie były az tak dostępne, a nawigacji nie było wcale. Czy wiesz, że spora kępa drzew między Łyną, a Warszawską, ta za Hotelem Park to jest Cygański Lasek. Kiedyś, kiedy jeszcze cyganie wędrowali z taborami to było ich stałe miejsce letniego obozowiska. Kto o tym dziś pamięta?
Usuńo qrcze! mieszkam rzut dyskietką od tego lasku i bardzo często tam bywam. Przez 10 lat wyprowadzałem tam psiaka i nie miałem pojęcia ani o nazwie, ani o historii :) Dzięki!
Usuń:))
UsuńJak tam dużo ptaków u Ciebie! Piękne zdjęcia różnych gatunków w locie. No i spotkanie z kobuzem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen rok jest wyjątkowo różnorodny i bogaty. Kobuz jest stałym bywalcem, niestety póki młode są w gnieździe, takie obrazki są na porządku dziennym, potem poluje też w locie, ale na duże owady. Dziękuje i pozdrawiam.
Usuń