piątek, 23 czerwca 2017

Sierota

Deszcz padał od rana, bardzo pięknie padał. Nie była to dzika ulewa, podczas której woda spływa ścieżkami i ginie gdzieś w parowach, a miarowy spokojny deszcz. Najpierw zwilżył powierzchnię, otworzył kanaliki do głębszych warstw gleby a potem ziemia zaczęła nasiąkać, a spragnione rośliny pić. Ulewa przygniotłaby delikatne maki do ziemi, a miły letni deszcz obmył je tylko z kurzu. Kielichy miały opuszczone tak jak my wychodząc z jeziora pochlamy głowy by woda trzymająca się włosów szybciej spłynęła.  






Napatrzyłam się na maki, a potem siedząc na tarasie słuchałam gwarzenia rozradowanych ciepłem ptaków. Nagle Gapa oparłszy się łapami o furtkę przy pastwisku zaczęła szczekać, jakoś tak wyjątkowo wściekle. Koło paśnika coś brązowego przytuliło się do trawy. 


Gapa nie lubi kotów, ale aż tak zajadle na nie nie szczeka. Weszłam na pastwisko i pod brzozą zobaczyłam małego dziczka. 


Zmęczony i trochę mokry był sam, sam jeden. Podniósł się i potruchtał w kierunku stajni, a potem obwąchując teren szedł wzdłuż ogrodzenia. 




Przy słupku przystanął i lekko się przeczochrał. 





Mógł być mokry od deszczu, ale mógł też wziąć kąpiel w stawie. Może, dlatego był taki zmęczony, bo przy wysokiej wodzie ciężko mu było wyjść na brzeg. Dotarł w końcu do drogi, przebiegł przez nią i zniknął wśród wysokich traw czekającej na koszenie łąki. 




Jeśli był z marcowego miotu to akurat teraz przestał ssać mleko matki i potrafi się sam wyżywić. Nie ma wyjścia, matkę pewnie przez pomyłkę zabili pasjonaci łowiectwa, rodzeństwo ze strachu rozproszyło się, albo i ono zostało zabite. I tak to trzymiesięczny sierota wędruje sam przez pola, łąki, starając się pamiętać, czego uczyła go matka by w tym najokrutniejszym ze światów doczekać jutra.

18 komentarzy:

  1. Wspaniałe spotkanie z dzikiem, ale szkoda go...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może podsyp mu czegoś smacznego, to przyzwyczai się, zostanie i będziecie mieli własnego dzika :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mu podsypię, a w nocy przyjdzie pasjonat i mi go zastrzeli. Już wolę, żeby w lesie znalazł nową rodzinę :)

      Usuń
    2. Racja, wczoraj zrobiłam przegląd okolicy i bywa spore stado, widać po gniecionych trawach i czuć. Raczej trafił do swoich :))

      Usuń
  3. Ojej! sliczny a smutny jednak jego widok....moze sobie poradzi a moze trzeba mu cos z jedzenia podrzucic.
    Maki wygladaja ciekawie z glowkami w dol, widac,ze deszczyk je tylko popiescil fotogeniczna rosa...
    nadrabiam zaleglosci , ide na starsze Twoje spoty! bylam w podrozy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No smutny, bo takie małe do roku chodzą z matką, chociaż żywią się juz same. Wierzę, że jakieś dzicze stado go przyjmie. Dziękuję i z niecierpliwością czekam na relację z podróży. Własnie opowiadałam koleżance o Twoich zdjęciach z Porto i okolic :))

      Usuń
    2. Ciesze sie, ze moje portowe opowiesci sie przydaja! pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie zrobiłam w tym roku ani jednego zdjęcia z makami, więc chłonę każde, które widzę u innych. Są jedynymi z najbardziej fotogenicznych kwiatów, a te Twoje z opuszczonymi główkami i kropelkami wyglądają niezwykle malowniczo.
    Dziczek sympatyczny i szkoda, że musi radzić sobie sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie własnie dzisiaj rano myślałam, że można by na nie patrzeć i zachwycać się bez końca :) Miejmy nadzieję, że sobie poradzi.

      Usuń
  5. W tym wieku nie powinien być sam. Dziki często odtrącają chorego skazując go na banicję, ale ten nie wygląda na chorego. Niestety w tym aspekcie bardziej prawdopodobny wydaje się Twój scenariusz. Piękne maki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że one z matką chodzą przez rok. Było w okolicy takie stado, zostawiały wokół stajni i przy stawie ślady, także malutkich ratek, ale ze trzy razy w nocy jakaś me..a polowała miedzy nami a wsią. Co zrobić?

      Usuń
    2. a nie chciałabyś mieć w zagrodzie takiej słodkiej świnki? Ojej, że trochę zarośnięta ... ;)

      Usuń
    3. Ja może bym i chciała, ale nie wiem czy ona by chciała. Przy następnym spotkaniu spytam jak się na to zapatruje :)))

      Usuń