czwartek, 29 stycznia 2015

Męski typ



Pewnej wiosny na łące przed domem usiadło spore stadko małych ptaków. Większość z nich miała na głowach szaro niebieskie czapeczki. To były wracające z zimowisk zięby. Posiedziały chwilę, podjadły, i odleciały. Myślałam, że w mojej okolicy nie występują.  Kilka lat później gawędziłyśmy z kumpelą Elą na tarasie i Ona wprawnym okiem wypatrzyła wlatującego i wylatującego z rosnącego koło domu jałowca, kolorowego ptaszka. To był ten sam jałowiec, w którym zeszłego lata z powodzeniem gniazdowały makolągwy a wiercącą się ptaszyną był samczyk zięby.  Potem zaczęła wylatywać też samiczka a kiedy po jakimś czasie przestały się pokazywać zajrzałam tam i okazało się, że latały do gniazda. To było pierwsze ptaki, które uwiły gniazdo w posadzonych przez nas roślinach. Zięby są podobno mistrzami maskowania i przez to odnoszą ogromne sukcesy lęgowe. W sukcesie lęgowym moich zięb miały z pewnością udział nasze psy Czako i Dulka. Wtedy jeszcze młode, chętnie nocowały poza domem i płoszyły próbujące wchodzić za płot koty czy łasiczki, więc ptaki czuły się bezpieczne. Potem długo nie widziałam zięb u siebie aż dwa lata temu w styczniu, na gałązce czarnego bzu przysiadł samczyk.


Potem znowu cały rok nic i pod sam koniec 2013 zjawił się wraz ze stadem trznadli pod domem.
Pióra w skrzydłach były nieco nadszarpnięte, więc można przypuszczać, że przeżył napad na przykład krogulca. 



Ani wiosną ani latem nie pokazał się. W lipcu nad Bobrzym Bagnem udało mi się zrobić jedno zdjęcie, ale to całkiem inna zięba.



 Za to on od grudnia regularnie przylatuje pod dom.





Karmi się razem z trznadlami i mazurkami wysypanym ziarnem. Jest o wiele mniej płochliwy niż reszta ptaków.




Kiedy podchodzę przygląda mi się ciekawie przechylając głowę i odlatuje dopiero, gdy przekraczam granice 3 metrów.



Podczas gdy samiczka jesienią odlatuje na wakacje do cieplejszych krajów on zostaje by bronić terytorium, nie boi się nikogo, taki ptasi męski typ. Przez dziesięć lat jałowce solidnie porosły, więc kiedy pani zięba wróci i pan zięba przestanie być Fringilla coelebes, czyli ziębą nieżonatą, może znowu zechcą u mnie zamieszkać, znieść jaja i wychować młode. Zięby to jedne z najpiękniej śpiewających ptaków. Znają kilka piosenek a jedną z nich śpiewają, gdy ma padać deszcz. Mam nadzieje, że tego lata mój samczyk, jak kiedyś siądzie na dębie, nad stawem i przed deszczem będzie śpiewał, że idzie chłód, huid, huid, huid….

8 komentarzy:

  1. Dziwny osobnik ten zięba. Powinien odlecieć z małżonką, a został. Zięby raczej u nas nie zimują, choć pojawiają się wiosną, jako jedne z pierwszych. Proponuję poszukać gniazda. Wprawdzie zięba to nie remiz, ale wstydzić się nie ma czego. Bonusem jest to, że te ptaki nie są płochliwe i można je fotografować w czasie karmienia młodych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, dziwny. Trzyma się z trznadlami i jest jeden. Poza tamtą parką która u mnie wychowała młode, ani wiosną ani latem nie widuję ich. Remiza nigdy nie widziałam. Muszę poszukać nad Pisą albo przejrzeć bagienko przy Dąbrówce, tak charakterystyczne gniazdo byłoby teraz widoczne.

      Usuń
  2. uwielbiam zdjęcia ptaszków takiej badylarskiej plątaninie :) Zięby są długowieczne, więc kto wie, kto wie, może to ten sam samiec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię takie zdjęcia, ale AF nie. Reaguje na wszystko, gałęzie, śnieg, deszcz, zwariować można a jak już przełożę manuala to z reguły jest po ptakach. Może to trzeba sie przyzwyczaić.
      A z ziębą, że ta sama trudno uwierzyć, ale skoro żyję 20 lat i bronią terytorium?

      Usuń
  3. Miło, że pan zięba zamieszkał w okolicy i jest wierny :-)
    Ja bardzo rzadko widuję te ptaki, przeważnie w lesie. Obecny sezon zimowy jest dziwny, nietypowy - ani jednego grubodzioba - to aż niewiarygodne! Każdej zimy bywały tłumy. Jemiołuszki widziałam tylko raz, kilka dni temu. Karmnik okupują, jak nigdy, wróble, i tylko kilka sikor. Ubolewam, że nie mogę wysypać nic dla ptaków na ziemię, ale moja w psica wszystko by wyżarła ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie przez letnią suszę i brak owoców. U mnie tak samo, ani jednego grubodzioba, zero jemiołuszek, za to stada trznadli, mazurki, bogatki, jedna modraszka i kilka ubogich. Moje psy pilnują słoniny, bywa, że siedzą pod drzewem i szczekają ale ptaki nic sobie z tego nie robią.

      Usuń
  4. Zięby, szczególnie na wiosnę pięknie się prezentują :-) Ładne kadry :-)

    Pozdrowienia z Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję wyśledzić je wiosną. Dziekuje i pozdrawiam.

      Usuń