czwartek, 16 lutego 2017

Tchnienie wiosny

Bardzo delikatne tchnienie, bo chociaż pyszczek trznadla jest już mocno kanarkowy, ale ani on, ani paszkot nie zaczęły wiosennych śpiewów, a i sikorowe głosiki jeszcze mocno zachrypnięte. Co się dziwić, kiedy rano było -5 stopni.


Pod domem jak zwykle spory harmider, ale w lesie cisza. Czasem tylko można było usłyszeć krótkie głoszenie terytorium dzięcioła czarnego, no i krucze gadanie. Kruki mają teraz robotę z reperacją gniazda, bo wkrótce zacznie się znoszenie jaj.


Kruki gniazdują tam gdzie zawsze tak jak i orzechówka, która pobudzona aktywnością kruków dyskretnie przyleciała sprawdzić, czy czasem nie zajęły jej miejsca.


Ptaki jak chyba większość naturalnych mieszkańców lasu maja swoje ulubione rewiry, które odwiedzają o określonej porze. Tak było i dzisiaj, nagle las rozbrzmiał radosnym świergotem stada raniuszków i mysikrólików, ale był też pełzacz, kowalik para leśnych kosów i oczywiście sikory. Całe to towarzystwo przyleciało na zalany słońcem skraj Żurawiego Stawu by w gałązkach, zakamarkach, krzaczkach, trzcinach szukać śniadania.


















Szłam razem z nimi, niekoniecznie nadążając, aż trochę zniecierpliwione moim towarzystwem przeleciały przez rów odprowadzający namiar wody ze stawu i dalej w jakiś inny ulubiony kąt lasu. Kiedy myślałam, że to już po ptakach udało mi się jak zwykle spłoszyć bielika wypatrującego czegoś bardziej konkretnego na śniadanie.




Dziś mróz na otwartej przestrzeni jeszcze rządził, ale w lesie śnieg był już mięciutki,


a na południowych stokach nie było go wcale. Może jutrzejszy zapowiadany deszcz rozprawi się z nim do reszty, a wtedy będzie można powiedzieć, że wiosna tuż, tuż i spokojnie czekać na przylot żurawi.

20 komentarzy:

  1. Jakie piękne zdjęcia raniuszków! I mysikrólik śliczny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Najlepsze ujęcia stracone, bo jedne i drugie siadały tak blisko, że AF nie ostrzył.

      Usuń
  2. Ach, jeszcze trochę do wiosny... Ale ta coraz bliżej! Nadal mamy niestety luty, u mnie pełno śniegu...
    Mysikróliki uroczo wyszły na zdjęciach! Raniuszki też pięknie pozowały.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieście śniegu już prawie nie ma a na wsi dobre 20 cm. Dziękuję, miło było na nie patrzeć.

      Usuń
  3. Ech, zazdroszczę fot mysikrólików i raniuszków! Mi się w tym roku niestety nie udało. Pięknie tam u Ciebie. Sikorki pewnie lada dzień zaśpiewają, bo w mojej okolicy już od kilku tygodni je słychać, choć nie zawsze często. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przypadek, przyleciały na chwilę i udało się. Dziękuję! Sikory trochę śpiewają, ale tak jakby jeszcze nie wiedziały po co te śpiewy. Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  4. I znowu raniuszki i mysikrólik! Jak Ty to robisz, że ciągle je fotografujesz i dlaczego te małe cholery tak mnie unikają?!? Wiosna już jest! Widziałem ją w tym tygodniu i pokażę w niedzielę:) PS. Faktycznie ptaki jeszcze niespecjalnie dokazują, ale pewien strzyżyk spotkany w Mazurskim PK dał już pierwszy, tegoroczny koncert!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jedne i drugie wiosną i latem tam mieszkają i są nie do złapania, a tym razem postanowiły poszusować po ostatnim śniegu i było trochę łatwiej. Strzyżyka spotkałam też tam, tydzień przed ostatnimi mrozami, ale potem zniknął i ostatnio go nie widuję. Ciekawa jestem tej wiosny bardzo.

      Usuń
    2. Strzyżyk, to jeszcze pół biedy. Cała bieda, to te cholerne mysikróliki i raniuszki:)) Może zbyt mało chodzę po lasach i dlatego ich nie spotykam? Nie mam pojęcia:)

      Usuń
    3. Celowo nigdy ich nie spotkałam, za każdym razem napatoczyły się i nie mam zdjęć jak marzenie bo są strasznie... rozedrgane

      Usuń
  5. Zdjęcia jeszcze zimowe ale już pachną wiosną :))) U mnie wczoraj cały dzień, nawet po zmierzchu, było słychać gęsi znaczy się wracają :))) sikory już zaczęły śpiewy....a ja czekam na swoje kopciuszki:)
    I raniuszki i mysikróliki pięknie się prezentują na śniegu, ale niech już będzie wiosna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas niestety jest to miejsce gdzie zima zawraca. Patrzę w niebo i mimo, że sikory dzisiaj bardzo wiosenni gadają to ani jednego gęgnięcia, ani żurawia, ani szpaka, że o kopciuszkach nie wspomnę, ale wszystko wskazuje, że to kwestia dni.

      Usuń
  6. Raniuszki wielkiej urody, chcialabym je kiedys dopasc...wiosna wiosna, przyjdzie na pewno a ja juz sie nia ciesze i na calego, w Porto zielono ,ze az oczy kole, kwitna magnolie, pewnie i inne kwiaty i krzewy ale doniose, kiedy sie rozgladne, wlasnie przylecialam do tego wiosennego zakatka Europy! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaa! Zazdroszczę bardzo, u nas magnoliowe kwiaty jeszcze w futerkach, a pączki na drzewach ani drgną. Wczoraj słonce, a od dzisiaj podobno przez tydzień deszcz i mgła. Ważne, ze 2-3 na plusie i śnieg się roztapia. Mam nadzieję, że szybko coś wiosennego zamieścisz. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Ostatnio też mam szczęście do raniuszków, i cieszę się, że odwiedzają też miejskie zakątki. Zawsze jak je widzę mam ochotę wziąć je w dłonie i zdmuchnąć jak dmuchawcową kulkę...są eteryczne takie. A na zdjęciach uwagę zwraca mysikrólik z irokezem choć modraszka, która na fizyce stronę o grawitacji przeoczyła skrada show tym razem. Pozdrawiam-M.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno kiedyś raniuszki zamieszkiwały ogrody i parki, w takim razie można powiedzieć, że wracają do miasta :) Ptaki już dawno rozgryzły grawitację, a ta tu modraszka posiadła także tajemnicę zawartości spuszczonego przez bobry drzewa. Zimą bezcenne. Dziękuje i pozdrawiam.

      Usuń
    2. No właśnie spotykam je tzn. raniuszki, przy ogródkach za OSW. Choć może tylko wyskoczyły na chwilę z lasu na parę smacznych kąsków. Dzisiaj niemal w tym samym miejscu spotkałam lochę z warchlakiem , która zamiast do lasu potruchtała sobie w kierunku przystanku, a ja ze swoim pisklakiem w wózku chcąc nie chcąc udałam się w stronę przeciwną, czyli do lasu. I tak się zastanawiam czy to synantropizacja fauny, czy może wręcz odwrotnie:)M.

      Usuń
    3. Raniuszki od jesieni do wiosny latają stadami i przeczesuję spory teren, jadają głównie owady, jaja, larwy, a tego na działkach nigdy nie brakuje, szczególnie o tej porze roku. Kilka razy były u mnie pod domem, na dębach i w rokitniku. No, a dziki wiadomo, przy wydanym na nie wyroku idą tam gdzie się do nich nie strzela, a i do jedzenia coś się znajdzie. Myślę, że i jedne i drugie raczej wykorzystują możliwości niż się przystosowują, a może to idzie w parze, kto je tam wie :))

      Usuń
  8. Tyle pięknych ptaków utrwaliłaś na zdjęciach,takie cudowne.Wszyscy tęsknimy za wiosną,dzisiaj widziałam przelatujace żurawie,wiosna tuż,tuż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ostatnie dwa dni śnieg zszedł na 80%, ale żurawi jeszcze nie słychać, no i cały tydzień ma padać, może w sobotę, niedzielę coś się zacznie. Dziękuje i pozdrawiam :)

      Usuń