niedziela, 11 września 2016

Wymarzony

Mąż dzisiaj rano spytał mnie, czy mu się śniło, czy stałam w nocy w oknie. No cóż, nie śniło mu się, ostatnio niemal każdej nocy stoję w oknie i nasłuchuję, a byk wędruje to bliżej to dalej i ryczy. Tylko słuch podpowiada mi gdzie jest, bo mgła nie pozwala zobaczyć nic. Kilka dni temu miałam nadzieję na spotkanie na łące pod lasem, ale kiedy wychyliłam się zza górki on był już za następną a w dolinie stała tylko łania. 


Do tej pory jedyne prawdziwe rykowiskowe spotkania z jeleniami były przypadkowe i w dodatku w czasach, kiedy nie fotografowałam. Pomyślałam sobie czy jeszcze kiedyś, tak właśnie przypadkowo uda mi się zobaczyć byka zestrojonego na galowo z chmarą łań, jak to zdarzyło się parę lat temu na łące za Marunką. Niestety dzisiaj od rana znowu była gęsta mgła, a byk skończył ryczeć tuż po czwartej. Trudno, jeśli nie byk to przecież są jeszcze ważki, motyle, pajęczyny, ciągle aktywne jaszczurki i jeśli się tylko chce wiele można zobaczyć. Na relaksowy spacer wybrałam się koło jedenastej. Zaraz na początku trafił się siedzący na łące myszołów, wyglądał jak wystający z trawy pień niewielkiego drzewa i nim się zorientowałam i złożyłam do zdjęcia, odleciał. I co, znowu mówi się trudno? Nie! Zrobiłam parę kroków i najpierw usłyszałam szum w chaszczach a zaraz potem jak dar niebios, nagroda za tęsknotę, spełnienie marzeń, zbyt realny na zjawę ukazał się on. 














Wygląda na to, że po upojnej nocy odpoczywał leżąc w chłodnym bagienku, a ja mu ten odpoczynek zakłóciłam, za co najmocniej przepraszam. Mam nadzieję, że do wieczora zapomni o tym, że go człowiek wystraszył i jeszcze raz lub dwa się spotkamy. Może na Dużej Kępie, może przy moim stawie, albo w Dużym Lesie na mokradełkach, a dzięki tym dzisiejszym kilkunastu sekundom szczęścia będzie mi łatwiej czekać.

17 komentarzy:

  1. I trafił się zamiast motylka ;-))) Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafił się i nie zawrócił tylko przegalopował obok. Dziękuję, było super i jeszcze cały czas jest.

      Usuń
  2. Wspaniała sesja galopującego jelenia.... i w jakim świetle, w samo południe! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze szczęścia wrzuciłam wszystko co zdążyłam złapać. Dziękuję!

      Usuń
  3. Genialna seria! Trochę wygląda to tak, jakby zatoczył wokół Ciebie koło:) Teoretycznie powinien wiać w przeciwnym kierunku, ale tego nie zrobił. Chyba domyślam się dlaczego? Cwane zwierzaki w jakiś sposób wiedzą, kiedy ogarnia nas zniechęcenie i zaczynamy myśleć o zmianie hobby. Czekają do ostatniej chwili, robią taki numer, jak Twój byk i znowu kochamy fotografię przyrodniczą:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!Tam nie było nikogo prócz mnie, nie wiem dlaczego nie zawrócił, może przez wysoką trawę, że widział mnie tylko do połowy. Galopował prosto na mnie, lekko odbił w prawo, sus przez drogę i pognał do dużego lasu. Myśliwy miałby go jak na tacy. Zupełnie tego nie rozumiem, ale uczucie fantastyczne, dobrze, że miałam 300 a nie 500.

      Usuń
    2. Ty nie rozum, Ty się ciesz!:))) PS. Podałem dziś adres Twojego bloga Ewie Ruszczyńskiej. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu?

      Usuń
    3. Cieszę się, to mało powiedziane po latach czekania. Oczywiście, że nie mam nic przeciwko i jest mi miło, kilka osób ze starej pracy czytuje.

      Usuń
    4. Oczywiście pokręciłam, Ewa Ruszczyńska pracowała kiedyś z moim mężem, a znam też inną Ewę Ruszczyńską z RO stąd pomyłka. Ale i tak mi miło.

      Usuń
  4. Grażynko! no masz swojego wymarzonego jelenia!!! Ale się cieszę :) Pięknie wyeksponowany młodzieniec w pełnej krasie i w pełnym świetle. Cudko. Na priwie na FB dopowiem resztę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko go zobaczyłam przypomniała mi się nasza komentarzowa pogawędka. Jeden błąd, do myszołowa zmieniłam ustawienia na statyw, a potem wypięłam i jelenia robiłam z ręki, na szczęście przez nerwy trzymałam dość sztywno, no i auto, bo to 5 sek pod słońce, 5 z boku i 5 ze słońcem. Ale do wieczora przeżywałam, że był i że tak blisko. Dzięki!

      Usuń
  5. Piękny okaz! Dostojeństwem wali po gałkach! Tylko na ostatnim wygląda jakby miał paść na pysk, ale to z zazdrości ta insynuacja co do braku gracji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje w imieniu. No bo na ostatnim to galop z górki, a wtedy wiadomo, leci się na łeb na szyję w dodatku eksponując zadek.

      Usuń
  6. Co za zdjęcia! Niesamowite ujęcia :)

    OdpowiedzUsuń