Świt do świtu podobny, ale tylko na początku. I wczoraj i
dzisiaj, dobrze po czwartej w pasie dużych drzew za stajnią nawoływała się para
puszczyków. On trochę skrzeczał, trochę uchuchuchał, ona odpowiadała po
swojemu. Wczoraj pod lasem z rzadka porykiwał byk, wczoraj też mgła jak mleko
trwała i trwała. O ósmej zniecierpliwiona postanowiłam mimo wszystko wybrać się
nad Nenufarowe Jeziorko, bo tam przecież mogło być inaczej. Napotkany po drodze
kowalik kręcił głową i kuperkiem i mówił,
- gdzie tu sssensss w taką mgłę, gdzie sssensss?
-Już ty się nie martw maleńki, bo nad jeziorem może nie być
mgły i czuję, że czeka mnie tam jakaś miła niespodzianka. Miałam racje,
przywitał mnie ptasi harmider i dosłownie po minucie na gałązce olchy przysiadł
zimorodek.
Przyglądał mi się uważnie i uznawszy, że lepiej obejrzy mnie sobie z
innej gałązki przeleciał kawałek dalej, po czym wycofał się w głąb małej osłoniętej
zatoczki.
Jego miejsce na chwilę zajął jakiś maluch, łyskający białym lusterkiem
w ogonie.
Niestety nie wiem, co za jeden. Po piętnastu minutach wrócił
zimorodek
i znowu przyglądał mi się, po czym wykonał pokazowy lot tuż nad wodą,
mknąc prosto i szybko jak strzała i więcej się nie pokazał. Kiedy wracałam do
domu także spotkałam kowalika spacerującego szybciutko po asfalcie.
Zapytał,
- i jak tam ssssspotkanie,
- przyleciał zimorodek,
- to wsssspaniale, wsssspaniale.
Było wspaniale, bo od wiosny próbowałam udokumentować
spotkania na Nenufarowym Jeziorku, ale nie udało mi się nawet maziaja zrobić,
taki był szybki. Tak było wczoraj, a dzisiaj prócz puszczyków w okolicy nieźle
trąbiły trzy byki. Tak, to tak zebrałam się po piątej i poszłam na łąkę pod
las. Słońce powoli wyzłacało chmurki,
ale łąka i pasący się na niej koziołek były jeszcze w zupełnym cieniu i
mgle.
Byk, który do tej pory stał w miejscu, zaczął się oddalać. Wystarczyło,
że dotarłam do następnej górki, za którą dopiero co było go słychać, a on już
odzywał się zza następnej.
Dałam za wygraną, jeszcze za nim szłam, ale
zatrzymywałam się, by oglądać niezwykły tego ranka wschód słońca,
a on
porykiwał już gdzieś za siódmym pagórkiem, a może nawet w lesie. Na śniadanie
zdążała para myszołowów i jeszcze raz przekonałam się jak inaczej, piękniej
wyglądają ptaki o złotej godzinie.
Jak świat wygląda pięknie.
Świt do świtu
podobny, świt od świtu piękniejszy, ale najpiękniejszy ten świt, który przede
mną.
Piękne, Grażyno. Wschód słońca i ptasi raj...
OdpowiedzUsuńLipiec i sierpień wydawał mi się przyrodniczo ubogi, pewnie przez brak czasu, a początek września nadrabia. Dziękuję!
UsuńWzbudzasz tesknoty jakies Twoim pisaniem...sliczne sa swity i beda jeszcze piekniejsze, i musze Ci zazdoscic tego zimorodka, bo na wsi mazowieckiej gdzie dosc duzo bywam, moj brat ma dacze z malym stawkiem i dwa razy mi smignal zimorodek, tak wlasnie, jak niebieskopomaranczowa strzala, tez o swicie to bylo, i mimo, ze stawek nie zarybiony ten zimorodek cos tam szukal, jaka szkoda ,ze bylo niemozliwe by go uchwycic w locie. pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz duże szanse by go zobaczyć potrzeba tylko cierpliwości i ukrycia, jeśli widziałaś go jak był nad stawkiem to za pół godziny, godzinę powinien przylecieć jeszcze raz. On łowi nie tylko rybki, ale i małe raki i inne wodne skorupiaki, larwy ważek. Życzę Ci by się udało, bo to naprawdę emocjonujące zobaczyć go z bliska. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNajgorsze w świtach jest to, że trwają tak krótko. Mam wrażenie, że kiedyś było trochę inaczej (ale to pewnie starcze zrzędzenie:)). Teraz słońce pojawia się nad horyzontem i za sekundę jest już całkowicie jasno. Wystarczy, że się człowiek zagapi na chwilę i po zdjęciach. PS. Zimorod przefajny! PS.2. Wygląda to na muchołówkę małą, ale lepiej sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że są za krótkie :) Zimorodek niestety jest na pioruńskim bagnie i jak się stoi nogami na kołyszących się kępach, to ciężko o dobre zdjęcia. Za podpowiedź dziękuję, myślałam, że to niewybarwiony rudzik, a to chyba rzeczywiście to ona i teraz będę musiała zweryfikować wszystkie foty rudzika które tam robiłam :))
UsuńO tak, świty są piękne! A spotkanie z zimorodkiem przepiękne - tak udanie pozował :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Byłyby bardzo udanie, gdyby nie to, że i ja i statyw kołysaliśmy się na mokradle. Wody tam przybyło jakieś pół metra i ciężko jest dojść nie mówiąc o usadowieniu się.
UsuńGrażynko, świetnie pokazana, najcudowniejsza pora dnia. Jak zwykle urocze są Twoje wyobrażone teksty "wciskane" w dzióbki ptasząt :))) Tak jak "przedpiśca", uważam że maleństwo to muchołówka mała (gratki!) i na to bym stawiał. Początkowo myślałem, że może młoda gajówka, ale ma widoczne charakterystyczne białe wybarwienia u nasady sterówek, typowe dla mm :)Czekam na Twoje jelenie - POWODZENIA :)
OdpowiedzUsuńDziekuję! Tak się złożyło, że mnie zagadywał:))) Tak jak napisałam, myślałam, że to rudzik u progu wybarwienia, tylko te białe piórka były dziwne. Pierwszy raz ją zobaczyłam. Jeleń wczoraj był, ale szybko poszedł w stronę Barczewka mimo, że byłam znacznie wcześniej niż przedwczoraj, mam za to piękną łanię chociaż z daleka i we mgle. Dzisiaj już go nie było. Niestety myśliwi kręcą się tam po nocy, łażą z latarkami więc pewnie zmieni miejsce, albo przeczeka. Ma być kilka ciepłych nocy i dopiero za tydzień temperatura spadnie poniżej 10 to może wtedy.
UsuńPiękne widoki, śliczna okolica, podobają mi się te nierówności terenu. Zimorodka nadal nie mam w kolekcji... jelenia też, a nawet lisa... Trafił się za to bielik, ale o nim napiszę niebawem a nawet gniewosz.
OdpowiedzUsuńDziekuję! Warmia taka własnie jest, morena, za moreną:)) Doczekasz się, grunt to cierpliwość, bielik jest nawet para, ale gniewosz, nawet nie marz, nie mam talentu, żeby zobaczyć.
UsuńUwielbiam niebieskie lub niebieskawe ptaszki. Sójka ma cudnie drapowane niebieskie rękawki, ale kurtałka zimorodka wymiata! Chociaż, skoro jest rybożerny, to nie bardzo rozumiem czemu nie jest niebieski od spodu, hm.
OdpowiedzUsuńNie tylko rybo, także raczo, larwoważko i slimaczo, no i czy my wiemy jak ryby i raki widzą kolory i czy patrzą do góry, bo on nurkuje z gałązki :)) Sójki są piękne, no i kowaliki tez maja niebieskie fraczki.
Usuń