Wschody słońca ostatnio bywają rzadkością. Niby w nocy
świecą gwiazdy, niby koło piątej nad ranem też, a kiedy już przychodzi ten
właściwy moment to nagle namnażają się chmury albo zawisa mgła i tyle. Dziś
miało być cały dzień słonecznie, a było jak zwykle, czyli słońce pokazało się dobrze
po południu, ale zostało i to mnie skusiło do krótkiej wyprawy nad Bobrze Bagno.
Woda tam niska jak wszędzie na Warmii i śladów obecności bobrów niewiele. Kilka
zbobrowanych leszczynowych gałęzi i znaczny postęp w trwających od czterech lat
pracach nad spuszczeniem grubego dębu.
Dorastająca bobrza młodzież poszła na
swoje, a rodzice aż tyle jedzenia nie potrzebują zwłaszcza, że co innego im
teraz w głowie, bo zbliża się okres godowy. Bobry nie wyszły mimo moich
usilnych telepatycznych prób namówienia ich do pokazania się. Pokazał się za to księżyc i nawet dał się sfotografować podczas brania kąpieli w Bobrzym Bagnie.
Na czubku wspomnianego dęba kuł dzięcioł czarny, ale na foty nie dał
się namówić, bielik przeleciał mi nisko nad głową i tak pięknie podświetlało go
zachodzące słońce, a uwięziony w statywie aparat za nic nie chciał się uwolnić.
Żal straconych okazji skierował wreszcie moją uwagę ku czemuś, co nie było tylko
błyskiem w oku, nie uciekało spłoszone, a trwało już jakiś czas i z minuty na
minutę stawało się coraz piękniejsze. Nie oglądałam tego sama, na dużej łące w
sporej rozsypce pasło się stadko saren
i między jednym kęsem, a drugim także
spoglądało na trwający właśnie zachód słońca, zakończony efektownym halo w
postaci słupa.
To taki piękny prezent od odchodzącej właśnie jesieni dla tych co lubią patrzeć w niebo.
Już niedługo dzień będzie się wydłużał! Tylko dwa dni:)
OdpowiedzUsuńJa też niecierpliwie na to czekam. Posdrawiam!
UsuńJakie piękne kolory...
OdpowiedzUsuńByło naprawdę pięknie i pod tymi pomarańczami, czerwieniami i żółciami był lazurowy podkład, i świetnie się komponował, jak to w naturze, ale jakoś na zdjęciach nie wyszedł.
UsuńSłup super! Nawet przyglądałam się przez okno temu pięknemu zachodowi, ale jakoś słupa nie zauważyłam. Widziałam kiedyś, ale zdjęcia nie mam. A kolory na niebie malowały piękny obraz :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Nie było go od razu, już zrezygnowałam z fotek i szłam do domu i wtedy na krótko się zrobił, za dużo tam było różnych barankowatych chmurek, bez nich lepiej by go było widać. Tak, zachód był dzisiaj wyjątkowy.
UsuńBobrowe dziela mnie przerazaja, na Mazowszu, w okolicy daczy mego brata robia wielkie spustoszenie...Zachod przepiekny, tez dzisiaj widzialam cudny...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI my i one używamy drewna jako budulca, a one dodatkowo do jedzenia. Wierz mi, że spustoszenie dokonane przez bobry, jakie oglądam przy nowym ich siedlisku jest znacznie łagodniejsze od tego jakie poczyniło leśnictwo na wyrębie. Kiedyś też mnie to przerażało, ale one bez tego nie mogłyby żyć :)) Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńDzisiaj oglądając Pani zdjęcia tylko wzdycham... Są przepiękne, prze-pięk-ne! To złoto... Cudo po prostu. I sarenki, takie spokojne i bezpieczne. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna. Ps. Mam u siebie w domu kijaszek oporządzony przez bobry znad Pasłęki, prawdziwe dzieło sztuki korowania :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja tylko pstrykałam. Zgadzam się, bobry są mistrzami zębnej obróbki drewna. Pozdrawiam!
Usuńmuszę Ci powiedzieć, że tak jak nie lubię wschodów i zachodów i latem nawet nie kieruję głowy w ich stronę, tak o tej porze, jak mnie już ta jesień przytrzyma w okowach ciemności i szarugi, cieszę się na każdy widok słońca, nawet zachodzącego :)))
OdpowiedzUsuńI ja sie ucieszyłąm, chociaz słońca jako takiego było mało, ale najbardziej mi żal bielika, stałam nieruchomo dłuższy czas pod drzewem i jestem pewna, że mnie nie widział, i zamiast robić zdjęcia patrzyłam jak prosto na mnie leci i jak się robi złotobrązowy od tego zachodu, co za widok i ani kawałka foty.
UsuńA co to są wschody słońca? I oczywiście najważniejsze, co to jest słońce? Ja takiego zjawiska już chyba nie pamiętam, ale jak widzę w Marunach po staremu:)
OdpowiedzUsuńPiękny wschód przydymiony mrozem z ogromną różową tarczą był 16 grudnia, ale bardzo krótko. A ja zamiast stać na łące w Marunach byłam akurat na Żołnierskiej. Taka karma.
UsuńPiękne kadry :-)Super światło :-) U mnie w ostatnim wpisie miałem kadry bobrzej roboty :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję! Byłam, widziałam, pozdrawiam.
Usuń