Kończy się 2015 rok, kończy symbolicznie datą 31 grudnia.
Tak wymyślili ludzie i tak jest, a przecież dla roślin i zwierząt rok skończył
się 22 grudnia, kiedy wschodzące słońce zawróciło ze swej wędrówki na południe,
dzień zaczął się wydłużać i zakiełkowała nadzieja na nowe życie. Przyroda była
dla mnie szczodra w tym mijającym roku, Żurawi Staw, bobry, czarny bocian, Nenufarowe
Jeziorko, zimorodek i wiele, wiele innych wspaniałych spotkań i obserwacji. I
znowu nie udało się wszystkiego opisać.
W styczniu kowalika, który nie wiadomo, jakim sposobem
dowiedział się, że w karmniku są pestki dyni.
W lutym sikory czarnogłówki, która przywiodła do karmnika
czubatkę i przekonywała ja, że stołuje się tu od lat.
W marcu historii o perkozkach które budowały gniazdo na
Żurawim Stawie.
W kwietniu żurawi, co je we mgle podeszło i wystraszyło
stado krów.
W maju o trzmielach buszujących w odrodzonym żarnowcu.
W czerwcu o dzięciole mieszkającym w wieżowcu przy starej
porębie.
W lipcu o trzmielojadzie który wczesnym rankiem ucztował nad
moim stawem.
W sierpniu o miłości sarniej pary na Maruńskich Łąkach.
We wrześniu o odkryciu, że długo wyczekiwany pazik dębowiec
mieszka u mnie w starej żwirowni.
W październiku o orzechówce spotkanej w drodze na jelenie.
W listopadzie o dzwońcu, co oglądał ze mną wschód słońca.
I w grudniu o krogulcu który przylatuje pod dom kilka razy
dziennie w wiadomym celu.
Wszystkie te historie i wiele innych zostały w pamięci i
kiedyś je opiszę, ale już nie w tym roku. Ten już niemal za nami, a w przyszłym
obyśmy mieli jeszcze więcej pięknych spotkań z przyrodą. Szczęśliwego Nowego
Roku!
Tez mam historie nieopowiedziane...i chyba zabraknie mi czasu na ich opowiedzenie ..np tyle jeszcze opowiesci kanadyjskich pozostalo tylko w pamieci i w komputerze..moze jednak kiedys w przyplywie nadmiaru czasu to zrobie..nie wiem, jeszcze raz szczesliwego roku 2016!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Te nieopowiedziane historie to takie nasze ukryte bogactwo. Kiedyś, kiedy sie przypomną przy okazji następnego spotkania, opowiemy je. Szczęsliwego ...
UsuńZdrowego, spokojnego i pogodnego Nowego 2016! Oby opowieści nie zabrakło :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie. Oby tylko dużo śniegu i deszczu spadło i kleszcze przeszły na wegetarianizm.
UsuńCudowne zdjęcia! W nowym roku życzę wielu pięknych spotkań :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i życzę pięknego nowego roku.
UsuńW końcu odblokowała mi się możliwość komentowania :). Pani Grażynko, w Nowym Roku życzę Pani wielu spotkań z przyrodą, wytrwałości w swojej pasji i w dzieleniu się nią z nami, czytelnikami. Talent do pióra Pani ma, więc wystarczy tylko opisywać :). Poza tym zdrowia i spokoju. Pozdrawiam bardzo serdecznie, Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńI ja życzę Pani ciekawych spotkań z przyrodą i ochoty do podzielenia się z nami swoimi obserwacjami. Coś mi się zdaje, że prowadziłaby Pani fajnego przyrodniczego bloga. Dziękuję serdcznie za życzenia i szczęśliwego nowego roku Pani Kasiu.
UsuńBardzo ciekawie wyglądają na zdjęciach te spotkania nieopisane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Gdyby można było zaraz po powrocie ze spaceru usiąść do pisania, ale całe szczęście, że mamy pamięć i zdjęcia. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńPiękne te opowieści nieopowiedziane :-). Chciałabym i ja jakieś ptaszorki obiektywem ustrzelić w tym roku.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, spotkań ciekawych, kadrów wyśnionych!
Kiedyś opowiem, a jeśli chodzi o ptaki to lepszej okazji niż teraz nie będzie, szczególnie jeśli chodzi o sikory. Wprawdzie strasznie się śpieszą, ale i najmniej się boją. Dzięki Twoim zdjęciom przypomniała sobie, że od wiosny mam stare szkło Pentax Asahi 1,8 i właśnie przypominam sobie na choinkowych lampkach jaki piękny robi bokeh. Dziękuję serdecznie za życzenia i nawzajem.
UsuńU mnie sikory i kosy po ogrodzie teraz biegają. Muszę od siostry pożyczyć teleobiektyw i spróbować coś nim podziałać.
UsuńA ja się naoglądała tych rubinarów i mam chęć poeksperymentować. Kolega pożyczył mi kiedyś taki duży lusterkowy rosyjski obiektyw 500 mm i mówił, że on robi piękny bokeh i że takim samym pracował Wołkow, ale ciężkie to było i jak mi się przejściówka zablokowała to się najadłam strachu i oddałam, a teraz jak wiosna przyjdzie chyba jeszcze raz spróbuję. Dzięki za linki.
UsuńJa miałam okazję zakupić Rubinara f.8/500 od Martynki z bloga Photos My Dreams. Prolem w tym, że nie znalazłam do mojego aparatu przejściówki, a ona używa go z Nikonem. Gdyby nie to, to nawet na początek i tym dłuższym bym się zadowoliła. Szukam więc tego krótszego, ale cena to 3,5 tysiąca, więc pewnie za kilka miesięcy odkładania dopiero taki obiektyw u mnie by zawitał. Chyba, że jakimś cudem trafię na aukcję, gdzie będzie tańszy.
UsuńJeśli coś zobaczę, dam znać.
UsuńNo i zaczniemy Nowy Rok od oczekiwania na nieopowiedziane historie :)
OdpowiedzUsuńJestem tego bliska, kompletuję krogulca, sęk w tym, że teraz kiedy jest zimno, on jest strasznie zawzięty, nie siedzi, nie czeka tylko lata jak szalony i boję się, że upoluje na moich oczach.
UsuńŚwietne podsumowanie. Miałem podobny pomysł, ale nie starczyło mi czasu. Spóźnione (z powodu odcięcia od internetu) najlepsze życzenia na ten 2016:)
OdpowiedzUsuńZawsze mi żal, kiedy przeglądam miesiąc po miesiącu, że aż tyle nie zdążyłam zrobić. Dziękuję i szczęśliwych łowów w 2016.
UsuńBardzo ciekawe spotkania i takich życzę również w Nowym Roku! Wszystkiego dobrego!!!:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie równie ciekawy jak poprzedni. Dziękuję i także życzę, wymarzonych spotkań, na początek z bobrami. Pozdrawiam!
Usuń