Mimo śniegu, który zdradziecko spadł nad ranem, na brzozie
koło domu siedzi paszkocik i śpiewa radośnie.
Ja też się cieszę, bo parafrazując
klasyka, każda kropla deszczu, każdy płatek śniegu rzucony na moje pola to jakby
cios przeciwko imperializmowi suszowemu.
Jeszcze wczoraj na suchej łące pasły się sarny szukając, co
smaczniejszych kąsków w zeszłorocznych trawach.
My żeby uzupełnić wiosenne
braki witamin i minerałów jemy kiszoną kapustę, ogórki, a one wygrzebują korzonki
na dziczych buchtowiskach.
W zeszłym roku w grudniu na drodze do wsi spotkałam spore stado szczygłów.
Może wczoraj nad Marunką były te same szczygły. Siadały na resztkach łopianowych kulek i na olsze kłócąc się zawzięcie o to czy
jest już wiosna, czy jeszcze nie, by w końcu poderwać się i polecieć nie widomo
gdzie.
A dziś ciężki, mokry, lepki śnieg wygina gałęzie sosen i
świerków, a one nic nie maja przeciwko temu, bo jak wszystko w okolicy spragnione są wody, która umożliwi zapączkowanie nowym życiem i pozwoli
rozwinąć się i przetrwać młodym gałązkom.
Niech pada cały tydzień a może nawet i dwa byle tylko były malutkie przerwy na słońce i na to by nacieszyć sie nadchodzącą wiosna.
Mam nowe, stare szkło. Podobno „K” to najdoskonalsza, jeśli chodzi o
wykonanie i parametry optyczne seria manualnych obiektywów Pentaxa. Tak ten obiektyw widzi rośliny które przetrwały zimę.
Piękne zdjęcia, zwłaszcza te ostatnie, choć najbardziej zazdroszczę szczygłów. Już kiedyś wspomniałem, że na nie poluję, ale jakoś mi nie wychodzi. A pogoda nie byłaby taka zła, gdybym ... mógł iść w teren, a niestety nie mogę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i współczuję. Ja, jak tylko mam wolną chwilę, wychodzę za bramę i już jestem w terenie. A szczygły to jak zwykle przypadek więc i Panu się kiedyś napatoczą.
UsuńSuper te sarenki! Uroczy koziołek. Świetne te makra. Grażka, nie wqrzaj czytelników tą bliskością terenu ... lepiej ;) Chociaż ja też nie mogę narzekać. Te sarny w przedostatnim moim pscie fotografowałem 30 metrów od domu :)) Ale nie mówimy o tym Bagiennemu bo je zeżre! ;))
OdpowiedzUsuń30 nie ale 130 i w środku dnia na łące sąsiadki a potem je wystraszył zając i poszły pod ambonę. Może jest przerwa w strzelaniu bo w są mniej płochliwe:)) Chyba go zeżre zazdrość ... no bo jak .... Fakt, mam kumpelę co jadła bociana. Patrz Pan co ludzie wyprawiają.
UsuńOdpowiedzUsuń
Wolę określenie skonsumuje!
UsuńPrzepraszam i koryguję na "Zazdrość go skonsumuje".
UsuńBardzo ładne te zdjęcia starym obiektywem! :-)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do chóru zazdrośników terenu - ja, mieszkanka samego centrum miasta ;-)
Dziękuję! Jest jasniejszy, ostrzejszy i ładniej maluje niż ten uniwersalny AF 55-300 i mam nadzieje na fajne zdjęcia motyli i różnego owadziego drobiazgu, bo do ptaków i saren to nie bardzo:-))
UsuńCzasem sama sobie zazdroszczę tych łąk, lasów, zwierzaków i tego całego świętego spokoju.