sobota, 29 marca 2014

Zupa szczawiowa z jajkiem teraz najsmaczniejsza.

Na mojej łące, w tych bardziej ogrzanych przez słońce miejscach, pojawił się szczaw. 

Jeszcze kilka dni, nich trochę podrośnie a będzie można zafundować sobie pyszna zupę szczawiową. Ja to robię tak: zbieram dwie, trzy duże garście szczawiu, myję z kurzu zimną wodą, kroję na centymetrowe kawałki (bez ogonków). W rondelku rozpuszczam łyżkę masła dodaję szczaw, mieszam, zagotowuję i niech czeka. Gotuję jaja na twardo i też czekają. W 1, 5 litra wody gotuję włoszczyznę – marchew, pietruszkę seler i por w całości oraz kilka ziaren pieprzu, dwa ziarnka ziela angielskiego i listek laurowy. Wersja dla leniwych - 2 kostki rosołowe. Po 20 minutach wyjmuję warzywa i dodaję szczaw, gałązkę lubczyku i łyżkę posiekanego koperku. Śmietanę 18 % łączę w osobnym kubeczku z dwiema łyżkami zupy, żeby się nie zwarzyła, dokładnie mieszam i wlewam do garnka. Dodaję sól i pieprz do smaku. Na talerzu układam ugotowane na twardo jaja pokrojone w ćwiartki – sześć ćwiartek na głowę. Zalewam gorącą szczawiową. Pyszne zwłaszcza, jeśli się to robi raz do roku z młodego szczawiu. Można go nazbierać więcej, umyć, osuszyć, zamrozić i zrobić sobie w listopadzie wspomnienie wiosny, ale to już nie to samo, to tak jak pączki najlepiej smakują w karnawale. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz