wtorek, 2 października 2018

Piękny wieczór

Poprzedniej wiosny para rudzików przyleciała pod dom w końcu kwietnia i dużo wskazywało na to że wybiorą sobie jakieś miejsce w podświerkowej gęstwie na gniazdo. 



Jednak po dwóch dniach gdzieś przepadły i marzenia o podglądaniu rudzikowego lęgu prysły. Może to i dobrze, bo na co komu nerwy, czy jaj coś nie ukradnie, czy młode się wylęgną i czy ich potem coś nie porwie. Lepiej nie wiedzieć, lepiej było patrzeć jakie są urodziwe i jak cudnie się prezentują na gołych jeszcze gałązkach i w dość już bujnej trawie. 


Tej wiosny nie pokazały się wcale. Za to słychać je było w lasku za siedliskiem Marii i w starodrzewiu nad krowim stawkiem. Już straciłam nadzieję, na tegoroczne spotkania, bo to przecież koniec września i przymrozki i pewnie zaraz się rozpada. Jednak jakiś tydzień temu usłyszałam je przy żwirowni, potem w zaroślach przy studni, w czarnych bzach nad stawem, coraz bliżej i bliżej. Tak to tak, one zasadzały się na coś co było blisko domu, ja zasadzałam się na nie. Pierwsze spotkanie oko w oko odbyło się w malinowym chruśniaku, nagłe, krótkie i dość przestrachliwe, 

za to wczoraj wieczorem… Wczoraj oswoiliśmy się ze sobą na tyle, że ja zainstalowałam się na sztywno czyli bez ruchu na tarasie, a on nadlatywał to z jednej to z drugiej strony domu informując przyśpiewką, że się zbliża i żebym nie śmiała drgnąć bo ucieknie. Celem jego wycieczek była prześlicznej urody naturalna altana utworzona przez pochylone gałęzie forsycji. Oświetlona przez ostatnie promienie zachodzącego słońca i wysłana rudymi, żółtymi i czerwonymi listeczkami wabiła rudzika przesmacznymi chrząszczami, muszkami i nie wiadomo czym jeszcze, bo przylatywał i przylatywał









 i spoglądając oczkiem onyksowym, a ładnym mruczał z zadowoleniem

- Piękny, doprawdy piękny wieczór

12 komentarzy:

  1. Cudny ptaszek! Bardzo lubię rudziki, u mnie w ogrodzie czasem śmignie i tyle go widzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie, wiosną jeszcze jako tako, ale latem jest prawie niewidoczny, a jesienią nieufny:))

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia! A rudziki w ogóle są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam rudziki. Są takie delikatne i takie słodkie. Bardzo ładne zdjęcia, piękne światełko i doskonale oddane środowiska jakie on lubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam u Ciebie kilka genialnych zdjęć rudzika:)) On teraz, jesienią najbardziej lubi kupki opadłych liści z ta całą owadzią zawartością.

      Usuń
  4. Już kiedyś pisałem, że uganiam się za nimi od lat i figa z makiem:))) To małe coś, to jeden z najładniejszych (przynajmniej dla mnie) polskich ptaków, więc zazdroszczę i światła życzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo czekałam żeby chciał się pokazać, a jak już przyleciał to zgięta w paragraf miałam małe pole manewru, a przenieść się w inne miejsce bałam, że ucieknie na zawsze. Jeszcze go dopadnę przyszłej wiosny:))

      Usuń
  5. Przepiękne zdjęcia rudzika! Piąte to moje ulubione :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bylam w podrozy i nie skomentowalam jak bardzo lubie rudziki, teraz to robie bo nadrabiam zaleglosci. Wiec lubie rudziki i uwazam je za sliczne i sympatyczne ptaszki. Ta pomaranczowa plamka dodaje im tyle urody, oczka jak koraliki ..zywa zabaweczka. Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda są prześliczne i takie... poczciwe, nikomu nie wadzą. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń