wtorek, 23 października 2018

Śliczne i pożyteczne


Może są to nasze rodzime raniuszki, rodzina która uznała, że da radę doczekać wiosny na swoim własnym terenie lęgowym, a może obce przelotne stado zwabione obfitością pokarmu postanowiło zostać w Marunach . W okolicy słychać je było już od dawna, ale dopiero kilka dni temu zawitały do zalesionej żwirowni koło domu i tam nieustannie nawołując, podśpiewując i przeglądając najdrobniejsze zakamarki kory żerują ile wlezie. Wiadomo, że przed zimą trzeba zdobyć zapas tłuszczu, bo kiedy przyjdzie czas mrozu i raniuszkowym dzióbkiem nie uda się dostać do ukrytych pod korą owadzich jaj, będzie głód. Pod koniec każdej jesieni przeglądam ogród by sprawdzić czy się tam co nie zagnieździło, a ptasie zainteresowanie  konkretnym zakątkiem budzi z jednej strony radość, a z drugiej niepokój bo wiadomo, że one na spacer po gałęziach raczej nie chodzą.  Srebrne świerki, lipa i bukszpan szczęśliwie przeżyły atak skorupika jabłoniowego miedzy innymi dzięki nienasyconemu apetytowi  mysikrólików. Ciekawa byłam co zwabia raniuszki, że każdego wieczora i poranka przemierzają dęby, sosny i brzozy, odlatują na chwilę i znów wracają niemal w te same miejsca. Niestety okazało się, że prócz much, komarów, pająków na dębowych gałązkach pojawiły się tarczniki. Kiedyś był już z nimi kłopot kiedy dobrały się do winorośli i jagody kamczackiej i omal ich nie zamęczyły. Wtedy rośliny były małe i zbierałam tarczniki ręcznie. Tym razem padło na gałązki całkiem już sporych dębów. Co bym zrobiła bez tych ptasich drobiażdżków, bez sikor, mysikrólików, bez raniuszków. Są pocieszne, rozkoszne, śliczne, a przy tym niezwykle pożyteczne. Oby zima była dla nich łaskawa.















10 komentarzy:

  1. Chyba tego ptaszka nie widzialam..a jest sliczniutki, zreszta jak wszystkie ptaszki, ale ten troche bardziej, malusienki dziobek i ogonek calkiem dlugi. Niech sobie jedza te Twoje robaczki na drzewach , bedziesz miala ladniejsza przyrode wokol siebie. Troche moga zostawic na poznej, w ten sposob zawsze bede Cie odwiedzac...sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 7 zdjęciu widać to szczególnie, ogon to 1,5 długości ciała. Ciesze się że jedzą, bo te tarczniki to istne paskudztwo. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Uwielbiam raniuszki ponad miarę. Jakoś nigdy nie myślałam o tym, że one też łuseczniki i tarczniki zjadają. Jak tymi małymi dziobkami dają radę podważyć te miseczki, ja miałam problem paznokciem usunąć to z cisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je uwielbiam. One ich nie zjadają w całości tylko nadziobują łuskę i wybierają jaja jak z gniazda. Co zjedzą to ich, a reszta bez ochrony i tak wyginie. I za to je też uwielbiam:))

      Usuń
  3. Śliczne i pożyteczne :) Zgadzam się w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie zazdrość, przecież masz jednego ładnego:))

      Usuń
    2. A tego tu: http://wojciechgotkiewicz.blogspot.com/2013/12/o-komplikowaniu-rzeczy-prostych.html w dodatku w pięknym towarzystwie:))

      Usuń