niedziela, 10 stycznia 2016

Gile i wiatr

Gile świetnie słychać jesienią i zima, ale kiedy wczesną wiosną zaczynają śpiewy godowe sikory czy paszkoty, to delikatne,  trochę smutne gilowe pogawędki giną. Nigdy mi nie wpadła w ucho wiosenna pieśń gila, a podobno potrafi pięknie wabić samiczkę. Wszystko przede mną, bo gile i minionej jesieni i teraz są bardzo aktywne. Kręci się po okolicy niewielkie stadko złożone z dwóch samiczek i pięciu może sześciu samczyków. Jeszcze w grudniu spotkałam je w ciągu dnia buszujące w pączkach młodych dębów, 



a o zachodzie słońca, na raczej kolację zajadały klonowe nasiona. 




Dzisiaj koło południa znowu spotkałam je na dębczakach. 











Nic sobie nie robiły z silnego, zimnego wiatru, który sam nie mogąc spróbować z zazdrości mierzwił gilom piórka 


 i ciągle pytał,
- smakuje?
A każdy gil co chwila odpowiadał króciutko,
- tak
A kiedy ptaki już nasyciły pierwszy głód i zamierzały lecieć do lasu na klonowe noski, jeden samczyk ulitował się nad ciekawskim wiatrem i powiedział
- leć z nami, po drodze opowiemy ci co to jest smak.



Wiatr aż zatańczył z uciechy, porwał je i polecieli. O czym gadali po drodze trudno powiedzieć, usłyszałam tylko jak wiatr mówił gilom, że bardzo je lubi i, że są najbardziej dobrodusznymi i najmilszymi ptakami na świecie. 

18 komentarzy:

  1. Gile to wśród polskich ptaków moje "faworyty". Mam konkretny kadr w głowie z ich udziałem, ale jeszcze mi się nie udało ich dopaść w zimowej scenerii. Piękne kadry kolory. Ja bym jeszcze do nich wróciła, na Pani miejscu jak będzie sypać:). Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkretne kadry to wciąż dla mnie tajemnica i wiem, że muszę być cierpliwa, szukać i czekać. Powoli się ze sobą oswajamy i jak spadnie śnieg, a one zaczną siadać np. na krwawnikach to może być ciekawie. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  2. Są takie piękne!
    Sikorek u nas jest dużo na Ursynowie, ale gile to rzadkość.
    Wczoraj widziałam kwiczoła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są piękne,szczególnie w słońcu i na mrozie. Tak to już jest, sikor mam całe stada pod domem, a gile lubią modrzewie i wierzby, szczególnie kwitnące i nie przylatują, muszę iść na łąkę albo do lasu. Kwiczoły też nie przylatują, cały czas siedzą na głogach pod lasem. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Podkurek ... Ty to zawsze coś wymyślisz :) pierwszy raz spotkałem się z tym wyrazem! Ciekawostka, ciekawostka :) co do gili, to znalezienie ich wiosną nie bywa już tak oczywiste jak zimą. Choć ja wtedy jestem zajęty innymi obserwacjami i może stąd takie przekonanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!Wiedziałam, że Cie zainteresuje, jak każdego lubiącego podjadać. Podkurek spotkałam u Wańkowicza, już nie pamiętam czy w "Szczenięcych latach" czy w "Zielu na kraterze", smakowity, jak wszystko w tamtych czasach. Z wiosennymi gilami masz rację, raz, że więcej patrzymy na duże ptaki, a dwa, że one stają się trochę bardziej skryte. Jednak z roku na rok słyszę i widzę je częściej. Ranny ptaszek z Ciebie.

      Usuń
    2. Największymi fanami podkurku (podkurka?) byli oczywiście hobbici... :)

      Usuń
    3. No tak, oni też lubili jeść po nocy.

      Usuń
  4. Gile ladnie zdobia zimowy, czarnobialy swiat. Ja tylko raz spotkalam gila w Lasku Kabackim, w lutym tamtego roku...wroce w tamto miejsce, moze sie uda spotkac go ponownie. A u Ciebie ich tyle! Warmia jest piekna jak sen!! masz racje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam u Ani lubią modrzewiowe i wierzbowe pączki, ale lubią też stare zaniedbane łąki z wysokim szczawiem, krwawnikiem. Mam nadzieje, że Ci się uda. Dzięki!

      Usuń
  5. Gile pięknie ubarwiają krajobraz, zwłaszcza zimowy. Ja często je słyszę na spacerach, ale przebywają za wysoko, by je zobaczyć.
    I bardzo mi się spodobała przypowiastka o gilach i wietrze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gile są dość tajemnicze, nie mogę wyśledzić gdzie gniazdują i o tym ich śpiewie godowym zawsze zapominam, goniąc za żurawiami. I tak mi się wczoraj zdało, że mają konszachty z wiatrem. Dziekuję Pani Ewo za miły komentarz.

      Usuń
  6. Ile ciepła w tej opowieści :). Okraszona pięknymi obrazkami, staje się prawie namacalna. Wybornie się czyta. A gile? Prawdziwe klejnoty, ptaszorki wyjątkowej urody :). Ma Pani rękę do nich.
    Pozdrawiam serdecznie, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Gdyby tak chciały wyjść z tych gałęzi, ale z każdym moim krokiem chowały się coraz głębiej. Widać jeszcze za wcześnie na bliższe kontakty. Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Gile są piękne, ale takie trochę flegmatyczne i mają takie smutne głosiki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam u dr. Kruszewicza, że samczyki wiosną pięknie śpiewają, ale dotychczas nie udało mi się tego usłyszeć, a charakter rzeczywiście mają spokojny, monogamiczne związki, żadnych bójek. Taka angielska flegma.

      Usuń
  8. Gile piękne. Zawsze dziwię się, że takie ptaki chciały zamieszkać wśród reszty szarego, ptasiego bractwa. A tak na marginesie. Czy zmieniła Pani obiektyw? Pytam dlatego, że razem z gŁosiem (to ta z pierwszego komentarza:)) stwierdziliśmy, że coś się zmieniło i to zdecydowanie na najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zesztywniałe z zimna ręce, zesztywniały statyw, więc i drgań jakby mniej mimo emocji, a przede wszystkim powrót do manuala 400 mm i jest trochę lepiej. Zniechęciłam się do niego latem bo pod słońce nie jest dobry i zmarnowałam sporo okazji. A teraz odkryłam go na nowo, na sójkach, kosach. Waszczuk mówił, że to świetny obiektyw, ale musi być porządny statyw i spokój przy robieniu zdjęcia, a u mnie z tym krucho, ale miło, że Państwo zauważyliście róznicę.

      Usuń