Jak to zwykle bywa w trochę bardziej pogodny zimowy dzień,
temperatura godzinę przed wschodem słońca spadła o kilka stopni, a długie
pomarańczowe pasma chmur nie wróżyły czystego, pięknego wschodu słońca.
Myszołów nocujący nad łąkami wiedząc, na co się zanosi przeniósł się do starego
lasu by, choć przez chwilę, gdy słońce wychyli się zza horyzontu zakosztować
jego ciepła.
Miał rację, bo od zachodu zaczęły zasnuwać niebo kłęby trochę
niższych chmur.
Mazurki, sikory i kowaliki zwiedziawszy się, że w karmnikach
jest słonecznik natychmiast zabrały się za jedzenie,
by mieć siłę do ucieczki
przed regularnie odwiedzającym okolice domu krogulcem.
Słońce nie mając wyboru,
godzina po godzinie brnęło przez srebrno szare barany
spoglądając od czasu do
czasu przez maleńkie szparki na pasące się na rżysku sarny.
Do czystego,
bezchmurnego nieba dotarło dopiero po południu kładąc się srebrną wstęga na
kołysane leciutkim wiatrem wody jeziora.
Do zachodu została już tylko godzina.
O czym myślał siedzący na przydrożnym drzewie myszołów? Może o tym, że pora
pożegnać słońce i poszukać miejsca na nocleg, a może o tym, że jeden z
ostatnich dni mijającego roku, mimo, że tylko w połowie słoneczny, był bardzo piękny.
U nas też przed południem słonecznie było.
OdpowiedzUsuńPiękny ten pomarańcz - niby ciepły kolor, ale jednak trochę przemarźnięty...
Koło 7.00 było -4 i leciutki iglasty wietrzyk to i pomarańcz przemarzł na amen.
UsuńMysle jak byc moze myslal myszolow...ze rzeczywiscie to byl piekny dzien, i slonce bylo, i troche barankowych chmur, i jezioro, i sylwetki saren i ptaszki w karmniku..szoste zdjecie bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńA ja przylepilam karmnik przy parapecie okna, nasypalam ziaren i czekam juz tydzien i ani jednego ptaszka! jestem w rozpaczy...wyobrazilam sobie ze bede zza okna patrzec i sie napawac a tu nic!
Jak reka? mam nadzieje,ze coraz lepiej...
Dziękuję!Z karmnikiem na parapecie to różnie bywa. Ja rok temu miałam karmniki na tarasie i krogulec napędzał wystraszone towarzystwo na szybę, a potem porywał ogłuszone. W tym roku odstawiłam 30m od domu, jest tłum ptaszorów i dają radę uciec. Może u Ciebie boją się , a może poczekaj trochę. PS. Z ręką nareszcie lepiej, a to dlatego, że zrobiłam ponowne badania na boreliozę, niestety wyszła nowa sprawa, ale po 4 dniach antybiotyku ustały nareszcie okropne bóle stawów i już jest prawie dobrze. Będzie żyła ta moja ręka. Dziękuję Ci serdecznie za wsparcie.
Usuńpoczekam cierpliwie na ptaszki...moze zauwaza,ze chce je dokarmiac.
UsuńBorelioza! i stad bole stawow....ojej! bierz antybiotyk skrupulatnie. Jak wiesz mialam borelioze i bralam antybiotyk caly miesiac, chyba zwalczylam ja bo juz 2 lata i spokoj...
Masz szczęście. Ja po wiosennym leczeniu złapałam jedno malutkie ukąszenie, ale jak się okazało to wystarczyło. Nie przypuszczałam, że to mogło mieć aż taki duży wpływ na gojenie się złamania. Biorę dopiero 7 dni jeszcze 23 przede mną.
UsuńWiesz co mi pozostalo bo boreliozie? strach by wchodzic do lasu i to mi najwiecej przeszkadza...pozostala fobia.
UsuńTo jest bardzo dobre, bo ja tego nie mam za to mam drugą boreliozę i niestety nie ma fobii tylko myślenie jak ujarzmić kleszcze, a to walka z wiatrakami.
UsuńCudowna opowieść. Życie przyrody jest takie ciche, jednak umiesz to dostrzec i udokumentować. Zdjęcia karmnikowych ptaszków na tle pomarańczowej poświaty nieba niesamowite. A poza tym, jestem za myszołowem - dzisiejszy zimowy dzień był piękny, i oby takich jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pięknie to ujęłaś, przyroda żyje po cichutku. Miałam dzisiaj szczęście dużo zobaczyć, no i słońce, ostatnio na Warmii to rzadkość.
Usuńzdjęcia z ciepłym niebem wszystkie kapitalne. Samica krogulca na ławce super, ostatnie wybieram jako zdjęcie tygodnia - niezwykle w moim typie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pierwszy wolny dzień od ponad tygodnia to już od 6.00 stałam z nosem przy szybie i tak się ładnie do głębokiego popołudnia poukładało, a ostatnie to też mój typ i oczywiście pstryknięte na oślep.
Usuń