wtorek, 29 lipca 2014

Kobieca intuicja.

Kiedy jechałam dzisiaj do pani Krystyny po prawdziwe mleko od krowy, zabrałam ze sobą aparat fotograficzny, bo czułam, że coś się wydarzy. Może dziki przez drogę będą przebiegały, może czerwone krowy z cielakami podejdą blisko. Nic się nie wydarzyło, zupełnie nic. To pewnie z upału coś mi się roiło w głowie. Wróciłam do domu i wyszłam na taras ( ach ten taras kochany), spojrzałam na Dużą Łąkę i oniemiałam. Przecinał ją po skosie piękny ciemnobrązowy jeleń z wielkim porożem. Rzuciłam się po aparat. Jeleń ( mam nadzieję, że to jeleń) przeskoczył drogę, wpadł na pole z owsem i...  ,zaczął jeść. No jak to jest. Najpierw pędził jak by go sfora ogarów goniła i nagle zatrzymał się na popas. Bez statywu, trzęsącymi się rękoma zaczęłam pstrykać. Ale on był cały w owsie, tylko poroże było widać. Nagle zrezygnował i pognał dalej. No i przez te emocje i odległość zamiast poprawnych zdjęć  wyszła  impresja z rogami.

Ciekawe dlaczego tak pędził i dokąd i czemu był tak ciemno umaszczony? Pobiegł na południowy zachód w stronę bagnistego jeziorka. Może będzie wracał tą samą drogą, czyli przez mój owies. Jeśli tak to się jeszcze zobaczymy. 

8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia ... daniela :) Te zwierzaki mogą mieć różne umaszczenie, w tym też prawie czarne. A impresja z rogami jest, moim zdaniem, znacznie ciekawsza od "zwykłych" zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest aż nie do wiary. Kilka lat temu zauważyłam wędrującego skrajem tej mojej łąki prawie czarnego zwierzaka. Wiedziałam, że jelenie nie sa czarne. Zaczęłam szukać, dowiadywać się u myśliwych i okazało się, że to daniele bywaja w takich odmianach. Wtedy nie miał rogów i widziałam go kilka razy, nawet koło stajni. I, kiedy wczoraj galopował przez łąkę w pierwszej chwili pomyślałam, że to tamten daniel. Ale daniele mają takie łopatowate rogi a ten miał bardziej szpiczaste. Nie znam się. Pal to licho! Ważne, że żyje i odwiedza stare kąty. Bardzo jestem ucieszona. Dziękuję

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czy można powiedzieć, że to trzylatek i czy jako roczniak mógł nie mieć poroża. Cały czas mnie intryguje, czy to ten sam którego widziałałam dwa, może trzy lata temu. Przepraszam, że Cie tak wykorzystuję ale z Twoich postów wiem, że masz solidną wiedzę w temacie.

      Usuń
    2. nie, nie, to wykluczone. To raczej dorosły byk. Trudno na podstawie tych zdjęć ocenić, ale to może być nawet cztrnastak i to być może regularny. W zasadzie nałożył poroże typowe dla daniela badylarza. Być może moja nadzieja, że nałoży łopaty jest płonna. Oczywiście mogłaś go widzieć bez poroża, ale to nie z tytułu młodzieńczego wieku, a po prostu był po zrzucie. Trudno ocenić precyzyjnie jego wiek nie widząc pokroju ale jest dorosły, jest w/g mnie w II klasie wieku czyli między 6 a 10 rokiem życia.

      Usuń
    3. Zakładam, że był po zrzucie. Dziekuję.

      Usuń
  3. Piękna ta impresja z rogami! I na dodatek całkiem niespodziewane rozwiązanie :-)
    Ja niedawno pierwszy raz widziałam dzikie daniele na żywo i tak zgłupiałam, że na fejsie pytałam ludzi: co to? Aż mi wstyd teraz ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja pierwszy raz zobaczyłam daniela, może tego samego, pomyślałam, że to osioł. I to całkiem fajna historyjka o której chyba napiszę. Dziękuję za natchnienie i uznanie.

      Usuń