wtorek, 1 lipca 2014

Czy zawsze musi być dramatycznie?

Nie zawsze. Czasem jest sielsko anielsko, a to za sprawą pewnego szczygła. 


Kilka lat temu, wiosną wyciągnęła mnie z domu ptasia awanturka. Na wiśni siedziały dwa kolorowe ptaszki, ba, żeby siedziały, przeskakiwały z gałęzi na gałąź zawzięcie ze sobą dyskutując. Czarne skrzydła z żółtą przepaską, czerwona plama na twarzy, reszta brązowo, beżowo, biała. Takim zestawem nie pogardziłaby i papuga. Świergotały zapamiętale, po chwili dyskusja przeniosła się na trawę a potem zerwały się i poleciały gdzieś na łąkę. Sprawdziłam w literaturze fachowej i okazało się, że to szczygły. Zimą często widuję ich stada na łące za rzeczką, jak siedzą na brzozie lub olsze, jak wyjadają nasiona łopianów i ostów.




Przylatują też na łąkę domową, na kłujące nasiona gailardii.






Wiosną podczas zalotów uganiają się w gałęziach sosny. 

Trawa po domem wykoszona równiutko, ale już kilka metrów od domu zostawiona, dla zawiązania nasion i by motyle mogły się w spokoju rozmnażać a ptaki pożywić. I na taką właśnie wysoką trawę przyleciał sobie szczygieł rozkoszniaczek, usiadł na cieniutkiej łodydze trawy i wyjadał nasionka, precyzyjnie ściągając je kłos po kłosie.

Objadłszy jedno źdźbło z wdziękiem kolibra przelatywał na następne ostrożnie ważąc miejsce lądowania by łodyżka się nie złamała i by dziobem można było sięgnąć po „konfitury”. 


Można by się zastanowić, na co ptakowi nasiona trawy, kiedy w koło pełno muszek, komarów i innego owadziego drobiazgu. Ano na to, że szczygły to łuszczaki a te karmią się nasionami. Karmią nimi także swoje młode, podając im lekko przetrawione nasiona a tylko czasami uzupełniają dietę mszycami. Trawy pod domem dostatek wiec mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zrobić fajniejsze zdjęcia szczygłów a na razie....








6 komentarzy:

  1. bardzo fajny wpis i świetne zdjęcia! :)
    czyta się lekko i z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jakoś tak się złożyło, że jak na ptaka a szczególnie szczygła był dziwnie spokojny. Może to ojciec karmiący więc stateczniejszy.

      Usuń
  2. Zazdroszczę pięknego, kolorowego sąsiada :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To jednak raczej gość od wielkiego święta . W tym roku widziałam je tylko dwa razy.

      Usuń
  3. Zazdroszczę miejsca zamieszkania. Od jakiegoś czasu uganiam się za tą polską papugą, a Pani najzwyczajniej w świecie wychodzi przed dom :). To kolejny sygnał, że czas opuścić miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobry tok myślenia z tym opuszczeniem. 20 minut do miasta a świat całkiem inny. Zresztą z moich obserwacji wynika, że te same ptaki mieszkające w mieście mają zupełnie inne charaktery niż te mieszkające na wsi, że o tych z łąki czy lasu nie wspomnę.

      Usuń